pamięć wybiórcza

June 10, 2013 5:00 am

Jak bowiem obfitują w nas cierpienia Chrystusa, tak też wielkiej doznajemy przez Chrystusa pociechy. (2 Kor 1,5)

Czytelniku, jeśli zawsze widzisz szklankę do połowy pełną, cieszymy się wraz z Tobą i wiedz, że świat bardzo potrzebuje takich ludzi!!! Jeśli jednak nie znajdujesz się w tej grupie mniejszościowej, zostań z nami przez kilka najbliższych linijek.

Nawet w bardzo trudnych doświadczeniach Pan daje Ci powody do radości i tak wiele dowodów swojej opieki. Posyła Aniołów, często w ludzkiej postaci, którzy na przykład powiedzą Ci przez telefon: “Gdzie jesteś, w sklepie? Jest tam jakieś lustro? To podejdź do niego. Co widzisz? Uśmiech? Widzisz, jakie to proste.”

A jednak wśród rozmaitych schorzeń pamięci, poza całkowitą amnezją, bardzo groźna jest pamięć wybiórcza. Z całego dnia wybiera na przykład to, że obiad wyszedł za późno. Choć przecież można dziękować, że był i wszyscyśmy się szczęśliwie spotkali przy stole (dopiero choroba lub wyjazd uświadamia, że to też nie jest całkiem oczywiste).

Naturalnie nie należy banalizować cierpienia, któremu trzeba przychodzić z pomocą, i problemów, które należy rozwiązywać. Ale zwykła pogoda ducha zbliża nas do Bożego oglądu spraw. Życie najbardziej pogodnych ludzi, jakich znam, nie było usłane różami, ale potrafili oni każdy punkt dnia podsumować in plus. Zobaczyć to, co się udało. I w podobny sposób doceniać najmniejsze nawet zasługi innych.

M

nie płacz

June 9, 2013 9:06 am

“Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: Nie płacz!” (Łk 7, 13)

Jezus, Pan życia i śmierci stanął przed pewną zrozpaczoną matką i wskrzesił jej syna, chociaż nikt Go o to nie prosił.
Ale był nieopodal i przejął się smutkiem tej kobiety, a w ten sposób pokazał, że gdy On jest blisko, to naprawdę nie ma powodu do smutku.

Przewijają mi się teraz w pamięci obrazy mych różnych smutków, rozpaczy. Z radością stwierdzam, że nie raz udało mi się usłyszeć ten wręcz nakaz do tego, aby nie płakać, aby nie tracić nadziei, aby się nie poddawać. Świadomość bliskiej obecności Pana była bardzo pokrzepiająca. Wtedy, gdy straciliśmy nasze jeszcze nienarodzone dziecko, gdy odchodziła mama mojego Męża, wtedy, gdy wydawało się, że w kwestiach zawodowych jest naprawdę źle. Dzięki temu, że pozwoliłam Mu być przy mnie, te różne i trudne sytuacje znosiłam z trudem, ale tak, jakby mnie ktoś przez to wszystko przenosił.

Są jednak też i takie sytuacje, gdy działając po swojemu lub według tylko swojego wyobrażenia, które wyglądają tak, jakbym je już dawno “pogrzebała” i nie miała nadziei na to, że zostaną naprawione.

Tyle że i dzisiaj słyszę to: “Nie płacz!”, bo może nie wszystko jest jeszcze stracone, bo może Jezus chce, abym zaprosiła Go tych miejsc, spraw, uczuć, marzeń, wyobrażeń, zranień.
Przecież On wszystko może: i uzdrowić, i wskrzesić, i pocieszyć, i nauczyć, i przekonać, że niezależnie od tego co się będzie działo, On zawsze jest blisko!

Dziękuję Ci Jezu,  za Twoją obecność przy mnie.

Dorota

dzieci specjalnej troski

June 8, 2013 11:31 am

Słowo “niepokalany” może się kojarzyć z rzeczywistością odległą ludzkim, zawsze niedoskonałym, sprawom. Chronioną pancerną szybą, jak te najcenniejsze ikony, które przedstawiają Matkę Bożą, w miejscach kultu. A jednak “niepokalane serce” Maryi to nie miejsce odległe i pełne dystansu, lecz takie, w którym miłości Bożej nie zafałszowało żadne kłamstwo grzechu. Dlatego Ona kocha bezwarunkowo, tak samo jak On.

Ktoś niezbyt fortunnie powiedział kiedyś, że “Maryja sobie jednych wybiera, a innych nie.” Pytałam więc Ją kiedyś w czasie modlitwy , czy zajmuje się też dziećmi takimi nieogarniętymi, nie nadążającymi za resztą, w wieczystych tarapatach. Którym się wydaje, że świat pognał do przodu, a im przypadł w udziale obszerny margines porażki. W tym momencie usłyszałam na schodach domu rekolekcyjnego głos naszego synka, wówczas rehabilitowanego, który z powodu zaburzeń rozwojowych przewracał się o własne nogi – i wybiegłam szybko z kaplicy go “ratować”. Skojarzenie mojego pytania z tą sytuacją wydało mi się jasne. Czy zajmuje się dziećmi słabszymi? O ileż bardziej. Na ich głos Jej serce odpowiada największą troską. Specjalną troską.

Powierzanie się temu Niepokalanemu Sercu, którego dziś wspomnienie, to otwarcie się na Jej współodczuwanie, obronę i dobrą radę. To dobre miejsce, otwarte na każdego. W nim najlepiej ulokujesz depozyt swojego życia. I tam możesz zanieść wszystkich tych, których kochasz. By otoczyła ich specjalną troską.

M

przystanek

June 7, 2013 4:45 am

Wczoraj zakończyła się oktawa Bożego Ciała. A ja po podróżach ostatniego czasu chciałabym jeszcze wrócić do Pana Jezusa, którego spotkaliśmy na przystanku autobusowym w Wisełce.

20130530_132909

Stał i czekał, raczej nie na autobus. Na mnie, zaskoczoną, gdzie się zatrzymał, na nas. I na Ciebie, Czytelniku drogi. Żeby Ci powiedzieć, że jest z Tobą i wtedy, gdy pozornie nic się nie dzieje, i gdy jesteś między punktem A i B swojego dnia, i gdy się spieszysz, i nie wiesz, od czego zacząć. Lub gdy jesteś zupełnie sam tylko ze swoimi myślami i przestaje być ważne, jaki masz tytuł i za kogo mają Cię inni. I gdy duch twój słabnie. Słucha Twojego serca i czeka, aż Mu wszystko powiesz. Otacza Cię ramieniem, byś miał tę pewność, że On zawsze Cię podnosi, ratuje i broni. Broni też przed Tobą samym, gdy tracisz do siebie cierpliwość.

Dziś uroczystość Jego Najświętszego Serca. Serca pełnego miłości do rozdania. Czeka na tych, którzy po nią przyjdą. Prosi, byś pozwolił Mu siebie kochać. We wszystkim. A z czasem wszystko się zmieni.

M

jak zainstalować "miłość"

June 6, 2013 5:00 am

Helpdesk: Słucham pana.
Klient: Eeeeeee…… po namyśle i wątpliwościach postanowiłem ponownie zainstalować „Miłość”. Może mi pan pomóc?
– Mogę. Jeśli jest pan przygotowany, to możemy zacząć od razu.
– Nie bardzo się znam na tym całym procesie… ale myślę, że jestem gotów. Od czego mam zacząć?
– Proszę otworzyć „Serce”. Wie pan. Gdzie jest „Serce”?
– Wiem. Ale czy mogę instalować „Miłość”, jeśli aktywne są inne programy?
– Jakie?

– Eeee… mam otwarty program „Urazy z przeszłości”, „Niska samoocena” oraz „Rozczarowania i Zgorzknienie”.
– Z „Urazami z przeszłości” nie powinno być kłopotów. Miłość stopniowo wyrzuci je z pamięci operacyjnej, żeby nie blokowały innych programów, ale zachowa ten program w postaci plików czasowych. „Miłość” również z czasem odinstaluje „Niską Samoocenę” i zainstaluje „Wyższą Samoocenę”, ale musi pan usunąć „Rozczarowania i Zgorzknienie”, ponieważ nie są kompatybilne z „Miłością” i będą blokować instalację.
– Ale ja nie wiem jak mam usunąć. Powie mi pan?
– Proszę w panelu głównym odszukać „Wybaczenie” i klikać tak długo, aż wszystkie pliki „Rozczarowania i Zgorzknienie” znikną.
– OK, zrobione. O, „Miłość” sama zaczęła się instalować… To normalne?
– Tak, ale proszę pamiętać, że ma pan tylko program demo. Upgrade jest możliwy dopiero po zainstalowaniu dodatku „Inne Serca”.
– Cholera! Pojawił się komunikat: „Error! Program nie współpracuje z niektórymi programami”. Co to znaczy?
– Proszę się nie martwić, to nie jest błąd instalacji. To znaczy, że „Miłość” już zaczęła współpracować z zewnętrznymi elementami, ale jeszcze nie została załadowana do folderu „Moje Serce”. Musi pan najpierw pokochać siebie.
– To co mam teraz zrobić?
– Proszę kliknąć na ikonkę „Samoakceptacja”, a następnie otworzyć pliki „Autowybaczenie”, „Moje zalety” oraz „Akceptacja moich wad”.
– OK. zrobiłem.
– A teraz proszę to przekopiować do „Moje Serce”, wówczas system sam usunie niekompatybilne pliki. Musi pan tylko osobiście odinstalować „Samokrytykę” w panelu sterowania i nigdy więcej jej nie instalować.
– Zrobione! „Moje Serce” ściąga nowe pliki, instaluje się „Uśmiech” i „Równowaga”. Zawsze tak szybko idzie?
– Nie zawsze. Czasem ściąga się znacznie dłużej. Czyli „Miłość” została zainstalowana? Mały szczegół: „Miłość” to bezpłatny program w wersji demo. Pełna wersja programu jest dostępna po obdarowaniu innych.

Znalezione na

Po Pierwsze Ludzie

https://www.facebook.com/Po.Pierwsze.Ludzie

Towarzysząc Sue…

June 5, 2013 5:00 am

To były niezwykłe dni. W kilka osób (z s. Ewą, Boromeuszką i naszą redakcyjną Gosią) towarzyszyliśmy Sue Hilgers w jej spotkaniach we Wrocławiu i Częstochowie.

Jestem kolejny raz pod ogromnym wrażeniem jej oddania, służby i niezwykłego entuzjazmu, jaki wnosi we wszystko, co robi. Dla każdego miała całą swoją uwagę, każdego zauważyła, dla każdego miała dobre słowo i wszystkich odbierała w tym, co jest jego własnym darem. Nieważne, czy to były wywiady w radio, spotkania z dużymi grupami, czy indywidualne rozmowy. Człowiek, który służy cywilizacji życia i miłości przez całe swoje życie, jest taki we wszystkim, co robi.

Choć przejechaliśmy razem spory kawałek Polski, ze spotkania na spotkanie, nigdy nie uskarzala sie na zmęczenie. Proste słowa, pełne humoru i szacunku dla każdego spotkanego człowieka. Nieważne, czy to malutkie dziecko, czy staruszka, utytułowany naukowiec czy student – liczy się tylko ten moment spotkania i dobro, które może z tego wyniknąć.

Niewiele było czasu na sen, niewiele miejsca w grafiku na na odpoczynek, ale zmęczenie jest tak przepełnione radością, że tyle dobra było nam dane zobaczyć.

Dziś pożegnanie. Wszyscy mamy najbliższe dni wypełnione na nowo spotkaniami, nadrabianiem zaległości. Wchodzimy w nie z nowym zaangażowaniem, z tą samą misją – zobaczyć piękno w każdym.

Niech dziś i jutro będzie dla każdego z nas darem, niech nasze spotkania wnoszą w życie innych radość życia, które jest darem Boga.

Z modlitwą za każdą i każdego z Was

ks. Jarosław

pęknięte skrzypce

June 4, 2013 5:00 am

Zdarzają się głębokie dysonanse pomiędzy tym, jak nas inni widzą i jak czujemy się w środku. Bywamy nawet chwaleni za rzeczy, których nie znajdujemy w sobie wcale. Łatwiej byłoby nam często opisać samych siebie jak instrument do kapitalnego remontu – na pewno nie fortepian, który można postawić w salonie.

Miałoby się ochotę może i nieraz zadać pytanie Stwórcy, czy nie mógłby naprawić tego czy tamtego. Wymienić jakiejś części. Uzdrowić. Sprawić więcej harmonii w miejsce wewnętrznych walk i upokorzenia własną słabością. Ile bardziej moglibyśmy wtedy kochać, ile więcej zdziałać. Bylibyśmy jak lux-torpeda, jak kometa, co warkoczem zmienia świat na lepsze. Ale nie.

Skoro dajemy pierwszeństwo Bogu i Jego mocy, wypada zgodzić się na siebie. Na poczucie znikomości wysiłków i obezwładniającą czasem słabość. Ona nie przeszkodzi dziełom Pana w naszym życiu. Artysta mierny nie zagra sonaty ani na Steinwayu, ani na Stradivaruisie. Wirtuoz odegra cały koncert nawet na mizernym wielce instrumencie. Na pękniętych skrzypcach z jedną tylko struną – też.

M

Przygotowanie do bycia dziadkami

June 3, 2013 5:00 am

Tak pewnie można nazwać ten Program. Dłuuuuga perspektywa. Bycie rodzicem dziś oznacza stanie się dziadkami kiedyś. Chcemy jak najlepiej przygotować nasze dzieci do przyjęcia kiedyś tej nowej godności i odpowiedzialności: stać się rodzicami.

Gdy się patrzy na te maleństwa dziś, trudno sobie wyobrazić je jutro jako rodziców, ale wiemy, ze kiedyś nimi mogą się stać.

Jak je przygotować na ten czas, w co je wyposażyć, żeby kiedyś poradziły sobie jeszcze lepiej niż my.

Naszym pomysłem jest … jeszcze bardziej zadbać o pielęgnowanie swojego małżeństwa. Już starożytni wiedzieli, że verba docent, ale exempla trahunt. Słowa uczą, pociągają przykłady.

Intensywny weekend, ale dzięki temu następne tygodnie mogą stać się o wiele piękniejsze. Tak wiele od nas zależy….

Z pamięcią o Was
Ks. Jarosław  

chłopcydziewczynki

arka Noego

June 2, 2013 9:06 am

Pisaliśmy już o przygotowaniach do budowy wielkiej łodzi (tu i tu).

Dwadzieścia parę rodzin z Ogniska Wrocławskiego, ale także i kilka rodzin, które miało tyle zaufania, by dołączyć się do naszej ekipy po raz pierwszy, przyjechało nad ranem w Boże Ciało do Wisełki, by w ośrodku rekolekcyjnym, który co roku ofiarnie nas gości i jest świadkiem wielu cudów w naszym życiu, postawić nowy plac zabaw.

Jaka to wielka dla nas radość, że projekt zmaterializował się ostatecznie właśnie w Dzień Dziecka. Rok temu w czasie rekolekcji jeden z nas, Jack Jacket, powiedział, zróbmy coś takiego, bo oni robią tyle dla nas. Powiedział i wziął odpowiedzialność za swoje słowa. 🙂 Ile miesięcy zajęło planowanie, projektowanie, kupowanie materiałów, wreszcie przygotowanie półproduktów wspólnymi siłami jeszcze 500 km od morza, by dało się na koniec uwinąć w robotą w dwa dni… Potem jazda razem wynajętym przez Jacka autokarem i ciężarówka, która przywiozła 2 tony drewna. I tylko dwa dni na pracę.

Panowie wstawali o 6:30. Podzieleni na kilka zespołów musieli zaplanować roboty i je zrealizować, ale tak, by wszystko zagrało jako całość.

Na Mszy kończącej Dzień Dziecka było tyle powodów do wdzięczności. Więzy przyjaźni, która nas łączy w wielu codziennych sytuacjach, sprawdzają się we (współ)działaniu. Wiemy, że możemy na siebie nawzajem liczyć.  Że potrafimy oddać “pierwsze skrzypce”, bo nie każdy musi być dyrygentem, za to służyć pomyślunkiem i każdy swoim darem. Dzięki tej wspaniałej przygodzie znowu poczuliśmy się rodziną rodzin, w której dobrze być.

Pan Bóg błogosławił ten wysiłek pogodą. Dziś od rana już potop, ale przecież mamy arkę. 🙂

20130531_09561320130531_095818

20130531_09593520130531_13191520130531_13230920130601_123010

20130601_18004813060027

Dzień Dziecka

June 1, 2013 10:30 am

Właściwie, to dzień każdego z nas. Choćbyśmy byli nazywani ojcem, czy byli mamą albo tatą, to wspólne mamy bycie dzieckiem. Jak bardzo doświadczyłem tego w tym roku, w czasie mojej Pustelni: mamy jednego Ojca, który kocha nas bezgranicznie!

Dziś wszystkie dzieci Uczestników Programu 2 spędzają czas razem, bo ich rodzice zajęci. Uczą się, jak podejmować decyzje o rodzicielstwie, które jest darem dla małżeństwa, ale też i tego, ze małżeństwo jest podstawą dla rodzicielstwa. Agnieszka i Rafał dwoją się i troją, żeby wszystko logistycznie ogarnąć i radzą sobie dzielnie, ale jest to trudne.

Po raz pierwszy od dłuższego czasu w Belgii słoneczna pogoda. Jakby specjalnie na nasz przyjazd. Tyle dobra się dzieje dookoła nas. Warto mieć oczy szeroko otwarte, żeby dostrzec każde.

Z Comblain-la-Tour, domu Polskiej Macierzy Szkolnej, Belgia

ks. Jarosław