Koniec roku

December 31, 2013 10:13 am

może nastrajać pozytywnie: ciekawe co przyniesie nowy rok? lub negatywnie: straszne, jestem coraz starszy/a, nie zdążyłam być młodą, a już staje się stara… skłania do noworocznych postanowień i pozwala na nowo przejrzeć garderobę w poszukiwaniu odpowiedniego stroju na noworoczne bale.

A przecież przed miesiącem, w  pierwszą niedzielę Adwentu, zaczęliśmy już nowy rok kościelny, teraz znowu początek Roku, (a ja, za chwilę, swój nowy początek przez urodziny).

Czas, który minął i czas, który nadchodzi, w Panu Bogu jakoś inaczej się mierzy. “Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1,14). “Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, any się stali dziećmi Bożymi” (J 1,12).

Czas, jaki jest nam dany, ma swój sens przez to, kim się w nim stajemy. Nie o upływ czasu bowiem chodzi, ale o to, jak go wykorzystujemy na stawanie się tym, kim mamy się stać.

Przez tyle lat towarzysząc moim studentom napatrzyłem się i nasłuchałem się tylu różnych obaw związanych z trudem rozpoznawania swojego powołania. Jak rozpoznać kim mam być? Z tej perspektywy szczęściarzami wydają się być ci, którzy stali się małżonkami. Ale i małżonkowie też się zmagają z rozwojem swojego powołania.

Może dziś szczególnie wszystkim nam potrzeba pociechy płynącej z Jego słów – “dało moc”. To nie z nas, ale od Niego płynie moc. “Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali – łaskę po łasce” (J 1,16)

I tego trzeba się nam kurczowo trzymać – Jego samego. Zwłaszcza, że przyszedł jako Niemowlę, żeby nas swoim majestatem nie przestraszyć. Ale choć maleńki i bezbronny, przyniósł nam nową tożsamość – “staliśmy się dziećmi Bożymi”.

Będzie więc co robić i w nadchodzącym roku.

Z pamięcią serdeczną

Padre J. 

chwycić czas

December 30, 2013 5:00 am

Kolejny rok, tym razem kalendarzowy, mija. Jakby nie było – przybyło nam lat 😉 i niesiemy większy bagaż doświadczeń. Wiele z nich było dobrymi i przyjemnymi, ale pewnie niektóre “lekcje życiowe” były też bardzo trudne, wyczerpujące, zaskakujące czy nawet zniechęcające.

Dojrzalsi i starsi, niedługo będziemy witać Nowy 2014. W przygotowaniach do Sylwestrowej zabawy może warto zapamiętać sobie, jaką  św. Jan w liście do nas ma propozycję: aby z nadzieją wejść w kolejny, który niekoniecznie może nas postarzyć.

“Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki.” (1J 2,17)

Z pozdrowieniami znad listy postanowień Noworocznych 😉

Dorota

Święto Świętej Rodziny

December 29, 2013 10:40 am

Nasze patronalne. Zawsze bardzo dla nas ważne.

Świętujemy całą rodzinę. Nie Osoby z osobna, ale Ich razem. Jak często w naszych kościołach są dość porozdzielani. Warto w dzisiejszym dniu zobaczyć Ich na nowo i przylgnąć do Nich. Święto Świętej Rodziny.

Modli się dziś Kościół w kolekcie we Mszy św.:  “Boże, Ty w Świętej Rodzinie dałeś nam wzór życia, † spraw, abyśmy złączeni wzajemną miłością naśladowali w naszych rodzinach Jej cnoty * i doszli do wiecznej radości w Twoim domu…”

Kiedy Bóg Ojciec posłał swojego Syna na świat “aby każdy, kto w niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16), nie uczynił żadnego zastrzeżenia: oczywiście, jak już będziesz ewangelizował. Trudno byłoby sobie wyobrazić, żeby Pan Bóg poprosił Pana Jezusa, aby jakoś wytrzymał w rodzinie i wstrzymał się z misją;  przyjdzie taki moment, że będzie mógł wreszcie ruszyć. W takim układzie Pan Jezus zmarnowałby trzydzieści lat swojego życia i kolekta nie miałaby sensu.

Podobnie słowa z księgi Syracha o czci dla swoich rodziców, czy też toska św. Pawła o zasady jakie powinny panować w rodzinie: “Żony, bądźcie poddane mężom, jak przystało w Panu. Mężowie, miłujcie żony i nie bądźcie dla nich przykrymi. Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom we wszystkim, bo to jest miłe Panu. Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha” (Kol 3, 18-19.21).

Życie rodzinne okazuje się, że jest wybitnym miejscem do praktykowania wszystkich obszarów pracy nad jakością naszych relacji: “obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość, znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy. Na to zaś wszystko przyobleczcie miłość, która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani, w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni.” (Kol 3, 12-16).

Otaczam dziś szczególną modltwą Was wszystkich, którym jest dane nosić to samo imię, co Święta Rodzina. Niech Ona odwiedzi Was i choćby na chwilę się zatrzyma, żeby wysłuchać co u Was, jak sobie radzicie. Czy nie trzeba Wam w czymś pomóc,

I ja także, jak kolędnik Was odwiedzam i zapewniam o pamięci

Padre J. 

"wiem, nie jestem dzieckiem"

December 28, 2013 9:27 am

Mówiłaś: wiem, nie jestem dzieckiem.
Wiem, co jest dobre w moim życiu, a co nie.
I dopadł Cię przeklęty ogień,
I ciągle pali, ciągle pali, niszczy Cię.

Mówiłaś: Bóg jest gdzieś daleko,
Na pewno nie wie, co w mym życiu dzieje się.
Nie chciałaś wierzyć mi, że tamtej nocy,
Właśnie dla Ciebie Boży Syn narodził się.

I wciąż Cię kocha, kocha, kocha, kocha
Nieprzytomnie.
I wciąż Cię kocha, kocha, kocha, kocha
Tak, jak nikt.*

Próbuje się nam wmówić, że “dorosłość” i “realizm” znaczy tyle, co samowystarczalność i racjonalizm. “Nie bądź dzieckiem. “Weź sprawy w swoje ręce.” Tymczasem Narodzony w stajence jako dziecko ochrania w nas właśnie to, co dziecięce: co kruche, otwarte na pomoc w zewnątrz, na opiekę kogoś silniejszego i Jego prowadzenie. Więcej nawet: bez tej opieki dziecko nie przetrwa, nie poradzi sobie, jest całkowicie bezbronne. Więc “realizm” oznacza jak najbardziej otwarcie się na obecność Kogoś mądrzejszego w naszym życiu, kto wie, co jest dla nas dobre, lepsze i najlepsze. I kocha nieprzytomnie.

W Karmelu Dzieciątka Jezus jest taka tradycja w dzisiejsze trudne Święto Młodzianków: na jeden dzień przełożonymi Zgromadzenia w każdym Domu zostają najmłodsi powołaniem (wybierani w demokratycznych i tajnych wyborach 🙂 ). Może dziś warto poobserwować nasze dzieci, może warto odkopać w sobie i pokazać Panu Bogu to, co jest w nas dziecięce, proste, ufne i potrzebujące – i temu oddać władzę. I prosić, by On sam w nas odbudował to, co światowy “realizm” odbiera i niszczy, wmawiając, że jesteśmy zdani tylko na siebie. Niech On da nam wołać do Niego tak, jak przyszedł nas uczyć Jego Syn.

M

*Piosenka o miłości, 40 synów i 30 wnuków jeżdżących na 70 oślętach (zespół pochodzi z Wrocławia, a jakże 😉 ). Do posłuchania TU.

Głowa i serce

December 27, 2013 10:41 am

“Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył” (J 20, 8)

Najmłodszy z Apostołów i najukochańszy, a jednocześnie pokorny i pełen szacunku. “Przybył pierwszy do grobu”, ale to Piotr był tym, który wszedł do grobu pierwszy. Miłować Pana Jezusa oznacza także miłować Kościół. Choć św. Jan był tym, którego Pan Jezus tak bardzo miłował, to jednak na pierwszego Papieża wybrał św. Piotra. Tam, gdzie jest prawdziwa miłość, tam też jest i porządek.

Przypomina mi to stare (choć raczej kiepskie) powiedzenie, że mąż jest w rodzinie głową, a kobieta… szyją, która tą głową kręci. Nie ma to powiedzienie nic wspólnego z teologią małżeństwa i rodziny. Przynajmniej w drugiej części. Prawda teologiczna jest taka, że mąż jest głową rodziny, a kobieta sercem. Żadna opozycja, tylko komplementarność. Głowa bez serca to dość kiepski pomysł, ale też i serce bez głowy – podobnie.

Tak wierzy mój Kościół, który kocham. Wszystkie role są potrzebne, wszystkie charyzmaty są potrzebne, każdy jest potrzebny. Każdy!!! W służbie jednemu, świętemu, katolickiemu (powszechnemu) i apostolskiemu Kościołowi.

z serdeczną pamięcią o Was wszystkich

Padre J.

ps. Osobiście lubię ten fragment z jeszcze jednego powodu. Otóż jest to bardzo ważny, biblijny dowód na to, że bieganie jest częścią apostolskiego posługiwania. “Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy…” (J 20, 4).

Zatem kto biega, niech nie przestaje. Potrzebujemy szybkich apostołów. I pamiętajcie: pierwszy na mecie, wcale nie oznacza, że ważniejszy. Bieganie to nie tylko walka o miejsce na mecie; o wiele ważniejsza jest ta o miłość.

ps. 2. Pamiętajcie więc proszę o moim kolejnym starcie: 8 lute go 2014. Mój piąty maraton. Oby zawsze był biegiem o większą miłość. 🙂

 

 

z modlitwą zawsze

 

Padre J.

 

 

Pasterka

December 25, 2013 8:20 pm

W katedrze w Merida. Przepięknej. Z potężnym krucyfiksem. Miejsce, w którym się modlił bł. Jan Paweł II. Do tego też nawiązał Ks. Abp Emilio Carlos Berlie Belaunzarán, na którego zaproszenie się tu znalazłem, witając gościa z Polski w łączności z Papieżem Polakiem.

To, co mnie niezwykle urzekło, to obyczaj wnoszenia figurki Dzieciątka Jezus w procesji. Po akcie pokutnym, od wejścia do katedry, w otoczeniu ministrantów – akolitów, ruszyli niemłodzi już małżonkowie, z dorosłym synem  w stronę prezbiterium z figurką Dzieciątka Jezus. Przykrytego ciepłą kołderką. Niósł mężczyzna. Wręczył Księdzu Arcybiskupowi, który je ucałował, potem podał do ucałowania koncelebrującemu księdzu, zaś asystujący Diakon zaniósł Dzieciątko Jezus na przygotowany żłóbek w Prezbiterium.

Zdziwiło mnie, że to mężczyzna niósł Dzieciątko. Choć już wcześniej zauważyłem, że bardzo dużo mężczyzn wchodząc do katedry niesie ze sobą figurki Dzieciątka Jezus. Różnej wielkości. Od maleńkch, w koszyczkach, po rozmiary normalnego dziecka, niesionych w ramionach. Żaden się nie wstydził, każdy trzymał dumnie w objęciach. Może to dlatego też Dzieciątko Jezus tak im błogosławi, i ciągle jest Ameryka łacińska otwarta na życie.

Bardzo mi się ten obyczaj spodobał. I już sobie myślę, jak w przyszłym roku mogłaby wyglądać Pasterka w naszym Domu w Łomiankach, z Dzieciątkiem Jezus uroczyście wnoszonym. Oto wkracza w naszą historię Zbawiciel Świata. W każdym roku zapraszamy na nowo do naszych serc, by je coraz bardziej upodabniał do siebie.

Dziś szczególnie blisko wszystkich, którzy nie mogą się doczekać dzieciątka. I w intencji wszystkich, do których dotarła wiadomość, że życie ich maleństwa, choć w najbezpieczniejszym miejscu na świecie, bo pod sercem mamy, to niestety jest zagrożone. Masz je pod sercem, kochasz a nie możesz mu pomóc. Niech Matka Boża wraz z Dzieciątkiem Jezus i św. Józefem Was szczególnie dzisiaj otoczy swoją miłością.

Was wszystkich kochani, w tym szczególnym dniu, otaczam swoją modlitwa, błogosławieństwem i sercem. Choć daleko, także od naszych tradycji, zwyczajów, potraw, kolęd, to przecież tym samym jeszcze bliżej. Z oddalenia to jeszcze inaczej wygląda.

A i tu przecież jestem otoczony całą miłością, bo w Meksyku ludzie są bardzo serdeczni i ciepli.

Padre J. 

przychodzi

December 24, 2013 10:28 am

Kiedy On przychodzi, ciemność się płoszy. Wystarczy uchylić drzwi. A On przychodzi opowiadać o swojej miłości, o życiu wydanym dla nas, żebyśmy i Ty, i ja – nigdy nie byli sami. Przychodzi w puste miejsce przy stole, przychodzi zaradzić brakom i niemożnościom. Niezawodny. Zjawi się na pewno, nawet jeśli zachmurzenie planowane przez stacje meteo zasłoni pierwszą gwiazdkę, a na stole zabraknie dwunastu potraw. Przychodzi podnosić z gruzów nadszarpnięte relacje, łączyć, nie dzielić, tłumaczyć, nie oskarżać. Zawsze pierwszy w miłości.

Drodzy Czytelnicy, życzymy Wam najpiękniejszych Świąt, z radością Aniołów, ze Świętą Rodziną, z Emmanuelem – Zbawicielem, co upodobał sobie bliskość. I dobrych, ciepłych chwil z rodziną, słów, co wspierają i łączą – nie dzielą. Żeby i nasze domy wypełniło to niezwykłe światło, które obudziło pasterzy.

915727-1366x768-_1324820671kHUdCcP

Zespół Przystani

Żłóbek i Dzieciątko

December 23, 2013 6:09 pm

Mocno się zdziwiłem, kiedy zobaczyłem w mojej parafii już w trzecim tygodniu Adwentu, cały przód prezbiterium zamieniony w żłóbek.

IMG_0178

Potem się okazało, że to nie tylko w mojej parafii, ale generalnie wszędzie w kaplicach i domach ustawia się żłóbki jeszcze w Adwencie. Brakuje tylko figurki Dzieciątka Jezus. 

Początkowo mnie to bardzo dziwiło. Przecież Adwent to nie Boże Narodzenie. Potem jednak sobie pomyślałem, że to przecież kieruje uwagę na Boże Narodzenie, więc generalnie spełnia swoje zadanie. Adwent jest czasem przygotowania, oczekiwania, więc może dobrze jest uzmysłowić sobie na co oczekujemy.

Gdy poznałem obyczaj Las Posadas, zrozumiałem, że to jest element całego przygotowania do Bożego Narodzenia. Skoro Rodzina Święta jest już w drodze, żeby dotrzeć na czas do Betlejem, to Żłóbek też jest na miejscu. 

Cały czas zaś towarzyszy nam w moim kościele Dzieciątko Jezus – i Jego ołtarzyk. Każdy filar i każda ściana ma swoich świętych. To także oczywiście miejsce modlitwy. Do jednych przynosi się świece, do drugich wstążki z intencjami, tam zostawia się kartki, a gdzie indziej zdjęcia polecanych modlitwie. Do Dzieciątka Jezus także trafiają wota. Dziecięce zabawki: dwa samochody, słodycze, maskotka, piłka i zabawkowy łuk na piłki zamiast strzał. Dar serca. Żeby podkreślić ważność intencji, złożyć dar z czegoś, co dla mnie cenne.

Jak wchodzę do kościoła i patrzę na ten ołtarzyk zadaję sobie pytanie, co dziś przyniosłem Panu Jezusowi? 

IMG_0183

Z serdeczną modlitwą i błogosławieństwem na przygotowania do Świąt, 

Padre J. 

Wybór

December 23, 2013 5:00 am

Całkowicie przez przypadek i bez celu wszedłem do małego sklepiku z pamiątkami. Ładnie, miło, mnogość towaru. Ogólnie wrażenie pozytywne. W szczególe? Wśród różnych kubków, kubeczków, figurek, także takie, według których jedynym sposobem świętowania uroczystości jest chyba „zalanie” radości alkoholem. Różne ładne, nawet pobożne życzenia, ale są i takie, z których wnioskuję, że największym wrogiem męża jest … żona. Można nabyć pięknego anioła lub piersi na drucikach (wersja męska stoi obok).

Tak sobie myślę, niby o’key. Do niczego nie namawiamy. Kup co tobie odpowiada. Przecież świat to też taka wielka półka jak w markecie. Wybieraj jak chcesz żyć i pozwól innym wybierać.

Ta swoboda wyboru przeniosła mi się automatycznie na nadchodzące święta i zastanowiłem się adwentowo – na co czekam? Na jaką „wersję” świąt?  Na wreszcie trochę dni wolnych od pracy? Może na miłą rodzinną atmosferę okraszoną ofiarowywaniem prezentów? Albo na kolejne święto kościelne przyozdobione pójściem na mszę św., może nawet i spowiedzią, lecz po którym moje życie będzie wyglądać jak poprzednio? Na Boże Narodzenie?

Śpieszę odpowiedzieć Czytelnikowi, że ja „nie czekam na Boże Narodzenie”. Ono się już dokonało. I zmieniło całkowicie bieg historii. Zmieniło także i moje życie. W te kolejne dla mnie święta pragnę jeszcze raz się nad tym faktem zatrzymać. Odświeżyć świadomość tego, co narodziny Chrystusa wniosły i wnoszą w moje życie. Odnaleźć kolejne cząstki mego życia, których jeszcze nie oddałem Zbawicielowi świata. I tak po prostu zadumać się nad tym, że do takiej bliskości z Bogiem, jakiej doświadczyli choćby pastuszkowie, czy mędrcy jest mi jeszcze bardzo daleko. A Ty na jakie święta czekasz?

Michał