zatrzymać czas

September 30, 2015 5:00 am

– podobno potrafią to zwłaszcza kobiety. A właściwie tak im się zdaje. Że jeśli będą robić dziesięć rzeczy na raz, to się z rozprawią z czasem. Stąd ogromna łatwość brania sobie na głowę jeszcze więcej. Zauważam jednak przy obecnym dociążeniu codziennością, że natłok zadań po brzegi doby kobiecości nie sprzyja. Jeśli wyjściowo ma być cierpliwość i łagodność – bo te cechy potrzebne są tak bardzo w domu, by był bezpieczny – bieg przełajowy od zadania do zadania tego stanu we mnie nie utrzyma. Biegnąc tylko, mogę kogoś potrącić czy podeptać.

Cały dzień, od otwarcia oczu rano, towarzyszy mi raczkujące niemowlę, które nie rozpoznaje zagrożeń i domaga się ciągle uwagi. Na stałe są dyżury nocne, ktore sprawiają, że człowiek ma wrażenie, że od wielu miesięcy właściwie nie śpi, ale ucina sobie drzemki. Starsze dzieci nie przestały mieć swoich ważnych potrzeb. A gdzie gospodarstwo domowe.

Niedawno, gdy Pawełek zasnął w ciągu dnia, weszłam do odgruzowanego dopiero co pokoju, który był dawniej miejscem mojej pracy umysłowej, z zamiarem włożenia baterii do zegara, by puścić go w ruch. Pod pachą miałam telefon, elektroniczną nianię, Oremus ze Słowem z dnia i w ręku kubek kawy. Pomyślałam: nie. Baterii nie montujemy. Najpierw Słowo, najpierw zatrzymać czas, albo raczej – zatrzymać siebie. Posłuchać, co szczególnie dzisiaj będzie słowem na drogę. Zastanowić się, jak chcę się zachować w newralgicznych momentach dnia, jaką siebie podarować innym. Dać sobie możliwość nicnierobienia poza byciem w relacji z Nim. Usłyszeć, że jest ze mną, kocha i będzie mnie wspierał. Bez tej relacji z mojego człowieczeństwa i z mojej kobiecości zostanie tylko spódnica.

M

retrospekcje

September 29, 2015 5:00 am

Przypominam sobie ten pierwszy Program 1 we Wrocławiu, kiedy dopiero rozpoczynaliśmy tworzenie bazy (nie tylko w sensie miejsca, ale też całej  organizacji) dla tej niezwykłej przygody, służby i pracy ;), którą podejmujemy wraz z przyjaciółmi jako wolontariusze Fundacji Pomoc Rodzinie. To, jak długo zabiegaliśmy właśnie o miejsce – nie mogliśmy go przecież znaleźć, jak kombinowaliśmy, aby zmieścić się w kosztach – nie mieliśmy przecież żadnego doświadczenia i żadnych zgromadzonych materiałów. Nie wiedzieliśmy, jak powiadomić pary o tym Programie, skoro długo nie znaliśmy miejsca.

Pamiętam, że wówczas formą komunikowania się pomiędzy nami – organizatorami był… blog, który pisała Małgosia. I ten blog był jakby wisienką na torcie – każdego dnia czekaliśmy na podsumowania o przygotowaniach, które nie pozbawione były humoru i pełne optymizmu, mimo że można było momentami sobie powiedzieć – dajmy sobie spokój!

Z archiwów wyciągnęłam taki oto wpis:

Zrzut ekranu z 2015-09-28 23:52:48

Miło się teraz wspomina 🙂 – to przemawia i zachęca do pisania pamiętników w formie blogów 🙂 Ale dzięki temu, że pomimo wielu przeciwności odbył się ten pierwszy Program 1, wiedzieliśmy, że pięknym dziełom zawsze towarzyszy trud.

Przypominam sobie również te pozostałe Programy, które zorganizowaliśmy we Wrocławiu. Każdy następny z coraz to większą wprawą. Coraz bardziej precyzyjny podział ról i kompetencji. Coraz większe grono współpracujących par. Coraz więcej sympatyków, którzy choćby na chwilę i przez chwilę próbują się włączyć w pracę całego zespołu.

Właściwie to jest niesamowite!

A tym razem okazało się, że przedsięwzięcie naprawdę olbrzymie ze względu na ilość par. Na szczęście udało się znaleźć odpowiednie miejsce, a osoby bezpośrednio czuwające nad przebiegiem całego Programu z dużym spokojem i opanowaniem zapobiegały tym niezaplanowanym niespodziankom, które mogłyby być w innych okolicznościach irytujące. Ale my już wiemy, że tam, gdzie się dobro dzieje, trzeba przejść przez przeciwności z dużym zaufaniem. A nawet z dużym poczuciem humoru. 🙂

Jedna rzecz tylko niezmienna. Niezależnie od tego, jak duży jest Program – każda para małżeńska jest w nim najważniejsza. I ta, która ma staż zalewie dwóch miesięcy, i ta, która ma 41 lat stażu, i ta, która jest po raz pierwszy, i ta, która służąc w jakikolwiek sposób, przeżywa ten Program jeszcze raz – często jako owoc swojego pierwszego Programu. I ta, która uczestniczy w Programie dla 4 par, i ta, która w Programie dla 44. Dla każdej bowiem to czas odnajdywania siebie, swojej tożsamości i swojego współmałżonka.

Dorota

Fotorelacja z JA+TY=MY we Wrocławiu

September 29, 2015 1:05 am

Kawiarnia

DSC03288

 

DSC03289

6 wykładów o 6 krokach do nowej jakości związku

DSC03294

DSC03295

Młodszy trener 🙂

DSC03297

Danusia – wraz z Arturem koordynatorzy tej edycji Programu. Spinali absolutnie wszystkie obszary organizacji, łącznie z przejazdem z podgrzanymi krokietami na kolację w pierwszym dniu. W wolnych chwilach Danusia opiekowała się niemowlętami. Podobnie jak w tyle Ania, opiekunka także materiałów warsztatowych.

DSC03324

Od lewej: Marzenka, dalej – Agnieszka i Jacek, nasi doświadczeni trenerzy i koordynatorzy wrocławskiego Centrum Troski o Rodzinę naszej Fundacji

DSC03327

Obsługa Programu jeść musiała… bardzo szybko 🙂 Trenerzy z ks. Jarkiem: Jarek, Michał i Marzena

DSC03329

Odnowienie przyrzeczeń – nie widać było krańca szpaleru!

DSC03343

Najmłodszy trener tej edycji Programu 🙂

DSC03352

Sekcja muzyczna. Po prawej Jacek i Asia, para trenerska. Na saksofonie – Berenika, która zajmowała się maluchami.

DSC03361

Po prawej – Renia i Jakub zajmujący się korespondencją i współorganizacją. Po lewej – On skryty w najpkorniejszej postaci kawałka chleba na drogę.

DSC03364

 

Nie widać na zdjęciach tych najbardziej ukrytych pomocników: Edyty (dekoracje, opieka nad maluchami), Karoliny i Wojtka (zakupy spożywcze) oraz wszystkich donosicieli ciast i opiekunów modlitewnych Programu. Dziękujemy!!! Bez Was to wszystko dobro nie byłoby możliwe.

Zdjęcia: Artur i Danusia Opala, komentarz – M.

Program 1 we Wrocławiu zakończony

September 28, 2015 5:00 am

Nasze zakończenia są zwykle jakimś nowym zaproszeniem, wystosowanym do małżeństw uczestniczących w Programie do kontynuacji pracy w formie zadań domowych i spotkań tematycznych. Jest to też zawsze nowy czas szczególnej mobilizacji dla naszych “absolwentów” (par trenerskich i koordynujących czy zaangażowanych w rozmaite obszary organizacji). Już choćby z tego względu należy im się szczególna wdzięczność i wsparcie modlitewne. Dla nich Program – to czas “przed”, tak często związany z poszukiwaniem miejsca i wieloma przedsięwzięciami logistycznymi (jak choćby catering czy kawiarenka), w trakcie (prowadzenie warsztatów, nadzorowanie kawiarni, posiłków, opieki dla niemowląt) i na zakończenie sprzątanie. Pary trenerskie zaś na kolejne sześć miesięcy opiekują się swoją grupką.

Zakończenie to także świadectwa. Jak zawsze dla nas ważne; bardzo często to nagroda za poniesiony trud. Cieszę się bardzo tymi wszystkimi pochwałami, jakie padły pod kątem Programu, treści wykładowych, pracy trenerskiej i niezwykłej organizacji. To prawda, że nasze Programy to nie tylko wykłady i warsztaty, ale także ogromna troska o czas dla małżonków i o atmosferę. Podkreślano wielokrotnie, jak pięknie wypadał czas w kawiarence i jak wiele wniosła muzyka, która towarzyszyła małżeńskim dialogom.

Dla mnie niezwykłe było w czasie tych świadectw zwracanie uwagi na to, jak ważny był ten czas małżeński. Wiele małżeństw sygnalizowało, że ostatni raz, kiedy mieli taki “czas dla siebie”, był wiele lat temu.

Dziękuję wszystkim za towarzyszenie nam modlitwą, za sygnały pamięci i obecności duchowej. W następny weekend mamy Program 2 i Program dla Narzeczonych “Gaudium et Spes” w Łomiankach. I już prosimy o pamięć w Waszej modlitwie

Z wdzięcznością

xj

Czas Wrocławia

September 27, 2015 11:35 am

JA+TY=MY we Wrocławiu tym razem znalazło gościnne progi w budynku Papieskiego Wydziału Teologicznego na Ostrowie Tumskim. Głównym powodem jest liczba uczestników – przeszło czterdzieści par. Do tego jeszcze trzeba dołożyć pary trenerskie i niezawodnych wolontariuszy troszczących się o zaplecze – od kawiarenki po opiekę nad maluchami. W sumie daje to ponad setkę ludzi.

To pierwszy tak duży Program. Mimo tego, że grupa duża, udaje się zapanować nad czasem. Grup warsztatowych jest aż sześć, rozlokowanych na tym samym poziomie budynku, co sala wykładowa, ledwo mieszcząca nasze audytorium. W czasie wykładów bardzo pomagają żywe reakcje uczestników, którzy słuchają bardzo aktywnie, nie tylko dialogując, ale też bardzo twórczo szukając rozwiązań, co sprawia, że Program prowadzi się bardzo dynamicznie.

Największym wyzwaniem logistycznym było zorganizowanie kawiarenki, żeby wystarczyło przestrzeni na dialog dla każdego małżeństwa. Z dwóch pomieszczeń powstała jedna ogromna kawiarnia w klimatycznej architekturze, łączona strefą szwedzkiego bufetu, z elegancką dekoracją stołów. Jak zwykle zachwyca niesamowita ofiarność par z Ogniska, które przywożą znakomite ciasta, tym razem jeszcze dodatkowo opisane pod kątem zawartości: bez mleka, bez glutenu, mąka orkiszowa, itp. Dla każdego coś dobrego. 🙂

Jeszcze nie koniec, więc prosimy od wsparcie do końca.

Z serdeczną modlitwą
xJ

JA+TY=MY we Wrocławiu

September 26, 2015 10:30 am

Ciesz się i raduj, Córo Syjonu, bo już idę i zamieszkam pośród ciebie – wyrocznia Pana. (Za 2,14)

Ruszyliśmy. Na sali wykładowej przeszło czterdzieści par. Zaczynamy jak zwykle od tematu “Idealistyczne wizje a rzeczywistość”.

Ulga. To z czym kojarzy mi się Program 1: JA+TY=MY. Przyniesione ciężary życia małżeńskiego stają się nagle o tyle lżejsze. Jak wiele momentów “aha!” – no tak, rzeczywiście tak jest, nie wiedziałam / nie wiedziałem! Program na miarę naszych serc, na miarę głębin potrzeby bycia w relacji (inaczej doświadczanej przez kobietę, a inaczej przez mężczyznę), na miarę nieskonczonej przygody i nadziei na horyzoncie życia we dwoje.

Serdecznie Was prosimy o modlitwę, której ogromnie i bardzo potrzebują pary, ktore zdecydowaly się spedzic z nami ten weekend, oraz ks. Jarosław i pary trenerskie wraz z licznym niezastąpionym zapleczem

m
image

Okoliczności i Prawdy

September 25, 2015 5:00 am

W latach 70. XX wieku w szkole powtarzano nam, że wrzesień to miesiąc Warszawy. Z oczywistych (wtedy) racji nie mówiło się o Powstaniu, kładziono nacisk na zniszczenia miasta w czasie Kampanii Wrześniowej.

Może dlatego dziś, 25 września, przypominam trzech duchownych, bardzo związanych z “Miastem Nieujarzmionym”, choć żaden z nich nie był warszawiakiem z urodzenia.

Błogosławiony Władysław (Ładysław) z Gielniowa, zakonnik-bernardyn, patron Warszawy, wielki asceta, czciciel Męki Pańskiej i Imienia Jezus. Głosił kazania i układał pieśni w języku polskim. Pod koniec życia był kaznodzieją przy kościele św.Anny w Warszawie. Zmarł w 1505 r. Dziś przypada jego wspomnienie.

Sługa Boży Stefan kardynał Wyszyński – arcybiskup-metropolita warszawski, Prymas Polski. To właśnie 25 września 1953 roku, w kościele św.Anny w Warszawie wygłosił kazanie, po którym go aresztowano na ponad 3 lata.

Ks. Feliks Folejewski, pallotyn, “ksiądz Felek”, wieloletni kapelan i ojciec duchowny “Rodziny Rodzin”, ruchu apostolskiego dla małżenstw i rodzin stworzonego przez Prymasa Wyszyńskiego. Nazywany “apostołem Warszawy”, szerzył kult Miłosierdzia Bożego, był duszpasterzem ludzi pracy. Jutro w Warszawie będzie jego pogrzeb.

Dlaczego o nich dziś piszę i skąd taki tytuł? Wszyscy trzej, tak jak św.Piotr, uważali Jezusa za Mesjasza Bożego (por. Łk 9, 20)  i świadczyli o tym całym swoim życiem.  A tytuł – to nawiązanie do cytatu z Norwida: “Nie trzeba kłaniać się Okolicznościom, a Prawdom kazać, by za drzwiami stały”. Te słowa Ks.Felek często powtarzał w swoich kazaniach – te słowa niech towarzyszą uczestnikom, prowadzącym i trenerom Programu 1. we Wrocławiu. Także i Czytelnikom, którzy tradycyjnie już są proszeni o modlitewne wsparcie…

Andrzej O.

 

September 24, 2015 5:00 am

“Rozważcie tylko, jak się wam wiedzie. Siejecie wiele, lecz plon macie lichy; przyjmujecie pokarm, lecz nie ma go do sytości; pijecie, lecz nie gasicie pragnienia; okrywacie się, lecz się nie rozgrzewacie; ten, kto pracuje, aby zarobić, pracuje odkładając do dziurawego mieszka”.

Dzień po dniu pragnę zaspokoić serce i stale mi się to nie udaje. I ciągle mówię “Jeszcze nie nadszedł czas, aby odbudowywać dom Pana”. Na wszystko znajdzie się czas, tylko nie na to co najważniejsze. A Pan woła: “Wyjdźcie w góry i sprowadźcie drewno, a budujcie ten dom, bym sobie w nim upodobał i doznał czci.” Czyż nie jesteśmy świątynią Ducha? Czy nie w moim sercu ma doznać Pan czci?

Michał

instrukcja

September 23, 2015 5:00 am

„Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie! Gdy do jakiego domu wejdziecie, tam pozostańcie i stamtąd będziecie wychodzić. Jeśli was gdzie nie przyjmą, wyjdźcie z tego miasta i strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim!”(Łk 9,3-5)

Nie ulega wątpliwości, że to Jezus przyciągał tłumy i tak pięknie głosił królestwo Boże, że wielu od razu w Niego uwierzyło. Na pewno był w tym najlepszy.

Ale to właśnie On, najlepszy i pierwszy Nauczyciel, obdarzył swoich uczniów niezwykłym zaufaniem. Nie bacząc na ich niedoskonałości, ułomności, powierzył im wielką misję i wielkie zadanie, dając tylko krótką instrukcję, żeby właściwie nic ze sobą nie brali i o nic nie zabiegali. Żadnych adresów, żadnego kieszonkowego – nic. Chociaż niezupełnie nic. „Dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi duchami i władzę leczenia chorób”.(Łk 9,1)

I chociaż nie ukończyli renomowanych szkół i nie mieli dyplomów wręczanych przez wielkich tego świata – mieli moc przekazaną od samego Jezusa, która w każdej chwili daje siłę i wspiera.

I teraz, i dzisiaj, 23 września 2015 roku, Jezus też nas posyła do różnych miejsc. Do naszych domów, do naszych wspólnot, aby głosić Jego Królestwo. Aby dać świadectwo wiary. Aby budować Kościół, wspólnotę, tworzyć sieć ludzkiej życzliwości. Wzajemnych więzów, aby człowiek nie czuł się i nie był sam.

Królestwo Boże można głosić bez żadnych gadżetów i tytułów. Wystarczy świadectwo miłości.

Dorota

Po pielgrzymce

September 22, 2015 5:00 am

Wracamy powoli do siebie po cudownym spotkaniu z rodzinami. Po „szaleństwie” wakacyjnych spotkań rekolekcyjnych takie spotkanie w Łomiankach jest dla nas prawdziwą nagrodą. I choć na nas spoczywał trud przygotowania także i tego wydarzenia, to widok całych rodzin, które przyjechały tyle kilometrów, żeby przez chwilę pobyć razem w wielkim dziękczynieniu, są radością i okazją, żeby do najpiękniejszych wspomnień wrócić raz jeszcze.

Za każdym razem mam wrażenie, że Pielgrzymka Rodzin to po prostu „family reunion”, gdzie Wisełka i Łomianki są wzajemnym punktem odniesienia. Gdziekolwiek się nie obejrzeć, wszyscy znajomi. Nawet ci, co pojawili się po raz pierwszy, mają wrażenie, że są tu już od lat i nawet jeśli się nie znają jeszcze z resztą, wiedzą, że mamy ze sobą tak wiele wspólnego. Że o dzieciach nie wspomnę, które swobodnie zmieniają rodziny wszędzie czując się u siebie, bo wszędzie napotykają „starych” znajomych.

Już niedługo rozpocznie się nowy rok naszej pracy w Ogniskach. Tak przygotujemy się do kolejnych turnusów w Wisełce, Trzęsaczu i innych miejscach, gdzie będzie okazja do zatrzymania się i pochylenia nad Słowem Bożym. Zaczynamy czas wprowadzania słowa w czyn.

Z pamięcią o wszystkich, którzy nie mogli dotrzeć

Ks. Jarosław