Dzień skupienia w Belgii

December 14, 2015 12:50 pm

Nasze belgijskie Ognisko realizuje charyzmat Świętej Rodziny i szuka ciągle miejsca dla siebie. Ponieważ jesteśmy rodziną rozwojową i ciągle nas przybywa – i rodzin, i w dzieci – czasem trudno nam znaleźć miejsce, gdzie możemy pogodzić wszystkie wymiary dnia skupienia: konferencję, adorację i Mszę św., z zajęciami dla dwóch dużych grup dziecięcych, które muszą być od siebie odseparowane.

Do tej pory korzystaliśmy m.in. z Foyer – międzynarodowego ośrodka, w którym pojawiają się grupy różnych narodowości, więc wszystko jest dość spięte godzinowo, bo przed nami jest jedna grupa, a po nas już w kolejce następna.

Tym razem, dzięki Agnieszce i Rafałowi Buczkowskim, spotkanie zostało zorganizowane niedaleko Brukseli, w Alsemberg, w kościele Onze-Lieve-Vrouwekerk, czyli Najświętszej Marii Panny. Ta przepiękna świątynia poświęcona Matce Bożej, z Jej wspaniałą figurą, przyjęła nas wyjątkowo gościnnie, oddając i kościół, i pobliskie centrum parafialne na nasze spotkanie.

Pojawiły się na tym spotkaniu, ku naszej ogromnej radości dwie nowe rodziny, które szukały dla siebie wspólnoty, gdzie można by dzielić troskę o rodzinę i o wychowanie dzieci. Ufamy, że będzie im z nami dobrze. 🙂

Na zakończenie spotkania odbyła się sesja fotograficzna. Nie tylko całej naszej grupy, ale także prowadzącego dzień skupienia księdza, którego trzeba było uwiecznić na ambonie, gdy głosi Słowo Boże. Prawdziwej ambonie! Takiej, jakie to (chyba) tylko Belgowie mają. Bo ich ambony, przynajmniej z tego, co udało mi się zobaczyć w kilku kościołach brukselskich, to prawdziwe dzieła sztuki.

Może uda się przekazać wkrótce kilka zdjęć ze spotkania.

Z pamięcią

Ks. Jarosław

 

 

Radosna rocznica

December 13, 2015 5:00 am

Niedziela „Gaudete” (“radujcie się”) – trzecia niedziela Adwentu, podobnie jak czwarta niedziela Wielkiego Postu – „Letarae” (“weselcie się”), przypominają, że Pan jest blisko i że już samo to jest wystarczającym powodem radości. Ma się to w naszym życiu przejawiać w sposób konkretny, przez „wyrozumiałą łagodność” (epieikes), czyli przez delikatność, wyrozumiałość dla słabości innych czy wręcz miłosierdzie.

Każdy, kto jest blisko Pana Boga pragnie się tym podzielić z najbliższymi. A nie ma piękniejszego sposobu jak dzielenie się tą całkowicie bezinteresowną miłością, jaką sami zostaliśmy obdarzeni przez Pana Boga. Ta radość z bycia Jego ukochanym dzieckiem została wpisana w liturgię Adwentu. „Pan, który jest blisko”, przychodzi jako dziecko w rodzinie, żeby nas wszystkich oswoić ze swoją delikatnością; przychodzi do ubogich, żeby każdy mógł go zaprosić do swojego życia; przychodzi i przynosi radość, którą wyśpiewują zgodnie Aniołowie i pasterze.

W tym dniu „Gaudete” przyszedłem na świat jako kapłan (i 23 moich kursowych braci seminaryjnych, z ks. Krzysztofem Wolskim na czele) trzydzieści lat temu. Wtedy był to piętnasty grudnia 1985 roku, ale właśnie ta niedziela. Od podjęcia decyzji o pójściu do seminarium pewny Bożego zaproszenia do kapłaństwa, ostatnią noc przed święceniami spędziłem w kaplicy Karmelu na duchowej walce i zmaganiach, czy to prawda, czy tylko moje wyobrażenie. Pomogła niespodziewanie włożona w moje dłonie karteczka ze słowem-cytatem z Pisma św.  od Matki Przeoryszy: „Nie lękaj się… tyś Moim”, a potem wizyta zupełnie niespodziewana, w środku nocy, naszego ojca duchowego, który wysłuchał mojej spowiedzi i przyniósł słowo otuchy.

Prawdziwą odpowiedź przyniosły słowa Liturgii słowa ze Mszy św. pełne zapewnień o Jego obecności i miłości: „Owego dnia powiedzą Jerozolimie: «Nie bój się, Syjonie! Niech nie słabną twe ręce!» Pan, twój Bóg, jest pośród ciebie, Mocarz, który zbawia, uniesie się weselem nad tobą, odnowi cię swoją miłością, wzniesie okrzyk radości” czy  o „pokoju, który przekracza wszelkie wyobrażenie”.

Gdy dziś rozważam Ewangelię, myślę sobie, że to też jakieś Boże prowadzenie w moim kapłańskim życiu, które jest pełne towarzyszenia małżonkom i nieustannego szukania odpowiedzi na ponawiane pytania: “A my, co mamy czynić?” Czy można się spodziewać lepszego biblijnego opowiedzenia o tym, czym są nasze Programy? Mówią o tym, jak szukać odpowiedzi na ludzkie pytania u Pana Boga.

Nigdy nie dane mi było być „parafialnym” księdzem. Całe moje kapłaństwo jest we „wspólnocie”: tej „mojej”, konsekrowanej i tej rodzinnej, „ogniskowej” i „programowej”. W tym miejscu naszych codziennych spotkań na „Przystani” chciałbym rozpocząć moje dziękczynienie za dar tak niezwykły, jaki otrzymałem i jakim się nieustannie pragnę z Wami dzielić.

Niektórych pewnie spośród Was zobaczę w naszej kaplicy w dniu 15 grudnia o godz. 17 na Mszy św. czy potem spotkaniu modlitewnym o 19. Do niektórych miejsc, gdzie przez tyle lat posługiwałem, wybieram się osobiście: do Rybnika (16.12) i Wrocławia (17.12). Do Chojnic trochę później. Chcę dziękować i dzielić się radością, że Pan Jezus jest z nami, że jesteśmy jego ukochanymi dziećmi i że ten „Mocarz, który zbawia” odnawia nas nieustannie swoją miłością.

Z najserdeczniejszą pamięcią o Was

Dziś i zawsze

Ks. Jarosław (trzydziestolatek)

 

30 lat

 [Foto: Paweł Sobczyk, dodane przez Redakcję]

Mama

December 12, 2015 5:00 am

Naszemu najmłodszemu synkowi stuknęło dopiero co dziesięć miesięcy. Dosięga już nie tylko do ławy, ale i do stołu, chodzi używając fotelika do karmienia za podpórki, staje bez trzymanki, sprawdza kontakty, szuflady i ciągle chce wyżej i dalej (ilość stłuczonych i uszkodzonych przedmiotów też rośnie). I przy tej eksplozji wypraw badawczych dzieje się rzecz zdumiewająca – przy wszystkich tych czynnościach musi być mama. Zastępowalna okresowo przez tatę czy rodzeństwo, mniej chętnie i sporadycznie przez opiekunkę. Im bardziej świat to dla niego za mało, tym bardziej potrzebuje potwierdzenia, że mama jest. Jej oddalenie się wiąże się z buzią w podkówkę i donośnym płaczem. Oraz sylabami, które już układają się w “mama”, choć póki co są skargą poszukującego bezpiecznej przystani. W nocy musi sprawdzić wiele razy, że mama nie zniknęła. Żartując – można powiedzieć, że im bardziej jest już samodzielnym “mężczyzną”, tym bardziej maminsynkiem.

Dziś Święto Matki Bożej z Guadalupe. Kojarzy mi się to Jej objawienie zdecydowanie najcieplej. Przychodzi i mówi “synku”. “Kocham cię”. “Nie bój się”. A pod sercem nosi maleńkiego Jezusa. Przychodzi najbardziej jako “mama”.

Im bardziej działamy, im większe na nas spoczywają ciężary, im bardziej stajemy się niezależni – tym bardziej potrzebna jest Mama, która nad wszystkim czuwa i nigdy nie opuszcza. Jest blisko dwadzieścia cztery godziny na dobę, tak jak wtedy, gdy nosi swoje dziecko pod sercem. Choćby najbardziej zatroskani czy zaangażowani, pozostajemy źrenicą Jej oka*. “Kocham cię”. “Nie bój się”.

M

*w oku Maryi na wizerunku z Guadalupe odnaleziono odbicie Juana Diego i wielu innych postaci – można o tym poczytać w Sekretach Guadalupe (przy zbieraniu materiałów do książki uczestniczył w Meksyku nasz Znajomy Ksiądz z Polski).

Radosne oczekiwanie

December 11, 2015 7:15 am

Adwent – czas radosnego oczekiwania. I choć “mapa drogowa adwentu” dla dzieci jest inna nieco niż dla dorosłych, to przecież cel jest ten sam 🙂

Abym do tego celu szczęśliwie dotarł, nie mogę poprzestać na oczekiwaniu. Co roku te same czytania na mszach adwentowych, te same śpiewy, tak samo krótki dzień – taka powtarzalność może zniechęcać. Ale ten rok jest rokiem miłosierdzia, jego otwarcie nastąpiło zaledwie 3 dni temu – i to jest nowość, niepowtarzalność, nowa adwentowa droga do Betlejem.

Miłosierdzie jest ściśle związane z przyjściem Pana Jezusa. Daje nową perspektywę i jest sposobem na wykonanie adwentowego wołania: przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego!

Czy przeze mnie “ludzie ujrzą zbawienie Boże”?

Andrzej O.

Jarzmo

December 10, 2015 5:00 am

” Weźmijcie moje jarzmo na siebie”

Zwróciło moją uwagę to sformułowanie z dzisiejszej Ewangelii. Częściej przychodzą mi na myśl sformułowania typu: wziął grzechy, pomógł mojej słabości… Dzisiaj odwrotnie, Chrystus prosi mnie bym przyjął to czego On doświadcza. I choć mówi, że jarzmo to słodkie, a brzemię lekkie to jednak jarzmo to jarzmo. Kojarzy mi się z czymś nie szczególnie wygodnym. Uczę się jednak od Pana, a przynajmniej staram się 🙂

Michał

"Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny" (Łk 6, 36)

December 8, 2015 12:18 pm

Zaczynamy dziś w całym Kościele Rok Miłosierdzia, który potrwa od 8 grudnia 2015 (pięćdziesiąta rocznica zakończenia Soboru Watykańskiego II) do 20 listopada 2016 (Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata).

Papież Franciszek, którego motto biskupie brzmi: miserando atque eligendo, co można przetłumaczyć jako: „oczami miłosierdzia”, już na samym początku swojego pontyfikatu mówił, że „usłyszenie słowa miłosierdzie zmienia wszystko. To najlepsze, co możemy usłyszeć: że zmienia świat. Odrobina miłosierdzia czyni świat mniej zimnym i bardziej sprawiedliwym. Musimy zrozumieć dobrze to miłosierdzie Boga, tego miłosiernego Ojca, który ma tak wiele cierpliwości” (Anioł Pański, 17 marca 2013).

Mamy być, według słów Ojca Świętego „wyspami miłosierdzia na morzu obojętności”. I choć pierwsze wskazanie Papieża idzie ku wspólnotom i parafiom, czyli miejscom, „w których wyraża się Kościół”, to przecież my śmiało możemy myśleć tak o naszych rodzinach, „kościołach domowych”, pierwszych seminariach i szkołach bogatszego człowieczeństwa. Jak bardzo potrzeba nam dziś tej, tak wielokrotnie promowanej przez św. Jana Pawła II, „wyobraźni miłosierdzia”.

To ona nas skłania naturalnie do bycia wobec siebie łagodnymi, bo wiedząc, jak sam jestem bardzo poraniony i jak wiele tych ran w sobie od lat dźwigam, łatwiej mi zrozumieć Twoje trudności. I wiem, że poza łagodnością nie ma innej drogi przyjęcia siebie na nowo z godnością nam właściwą. Podobnie będzie i z szacunkiem do siebie nawzajem, i z twórczym podejściem do bycia darem z siebie – dopiero wtedy, gdy u podstaw mam doświadczenie miłosiernego Boga, który nieustannie przychodzi do mnie ze swoją bezwarunkową miłością.

Jak więc praktykować ten rok w naszych rodzinach? Pomysłów nam nie zabraknie z pewnością. Miłość jest twórcza, więc o to się nie martwię. 🙂 Ja oczywiście zacząłbym od utworzenia jakiegoś rytuału – czegoś, co będzie mi przypominać, że ten rok jest trochę inny niż wszystkie inne, bo to nadzwyczajny jubileusz miłosierdzia. Na przykład bazyliki większe w Rzymie  (św. Piotra na Watykanie, św. Jana na Lateranie, Matki Bożej Większej i św. Pawła za Murami) otwierają dziś zamurowane na codzień dodatkowe drzwi wejściowe, by wszyscy  świadomie wchodzili w zbawienie ofiarowane każdemu wierzącemu przez Miłosiernego Boga.  W bulli „Oblicze Miłosierdzia” Franciszek polecił, by otwarte zostały Drzwi Święte nie tylko we wszystkich papieskich bazylikach w Rzymie, ale także w katedrach na całym świecie lub w innych kościołach o szczególnym znaczeniu oraz sanktuariach. To zaś oznacza, że „po raz pierwszy w historii jubileuszów zostaną otwarte Drzwi Święte we wszystkich katedrach świata”. Myślę więc o udekorowaniu swoich drzwi, choć bardziej gdy wychodzę z pokoju, bo wtedy mam szansę spotkać kogoś, a nie odwrotnie.  🙂

Z najserdeczniejszą pamięcią o Was wszystkich

Ks. Jarosław 

Spotkanie rodzin z O. Antonello w Łomiankach

December 7, 2015 11:36 am

Choć trzeba pewnie ten tytuł doprecyzować, bo O. Antonello pomagał rodzinom spotkać się z Miłością Miłosierną. W sobotę spotkanie dla „naszych” rodzin (z Ognisk Świetej Rodziny), które licznie przybyły z różnych stron Polski, a w niedzielę spotkanie otwarte dla wszystkich chętnych.

Chciałbym móc opowiedzieć trochę bardziej szczegółowo o tym, o czym mówił ojciec, ale ponieważ było to spotkanie dla rodzin, więc dla nas, księży, wyznaczona została inna rola – spowiedników. I jak zwykle rodziny zrobiły wszystko, żebyśmy nie musieli narzekać na brak zajęcia. 🙂 Na szczęście jest zapis elektroniczny z tego spotkania i będzie szansa przeżyć to jeszcze raz.

Co było dla mnie najważniejsze? Pomijam same treści, bo o nich niewiele mogę powiedzieć. Najważniejsze dla mnie było to, że przybyły całe rodziny i dzieci nikomu nie przeszkadzały. Były sobą. Szybko się zorganizowały w swoich własnych grupach wiekowych: były więc dzieci raczkujące, które zwiedzały odważnie świat; chodzące, dla których wyzwaniem było pokonanie schodów na scenę, więc  co chwilę któreś z nich przymierzało się do roli gwiazdy spotkania. Dzieci biegające organizowały wyścigi w każdym możliwym miejscu niezajętym przez dorosłych (najczęściej za sceną i obok niej). Wreszcie byli także, wyczynowcy oblegający drabinki usytuowane przy ścianach.

Jak to zwykle bywa na takich spotkaniach całych rodzin, wszystkie dzieci były nasze, więc każde z nich było “zaopiekowane”.

Podobno rodziny już się umawiają na Stadion Narodowy. Wyobrażam sobie, co się tam będzie działo.

Ks. Jarosław

20151205_154128_resized

20151205_154133_resized

20151205_154132_resized

 

6 grudnia – transmisja rekolekcji z o. Antonello Cadeddu

December 5, 2015 9:26 pm

Zapraszamy do oglądania transmisji na żywo rekolekcji organizowanych w Łomiankach przez Instytut Świętej Rodziny i prowadzonych przez o. Antonello Caddedu ze Wspólnoty Przymierze Miłosierdzia w dniu 6 grudnia 2015 od godz. 9:00:

https://www.youtube.com/watch?v=4jq9qwRaSHY

12190985_405166453026245_4214411255717734477_n

miłość ratuje

December 5, 2015 5:00 am

Może tak się dzieje z wiekiem, z jakimś życiowym doświadczeniem, że człowiek decyduje, by mimo całej pracy nad sobą, nie podejmować na Adwent postanowienia wyrugowania jakiejś wady. To jakiś kompletny idealizm, wierzyć, że w dwadzieścia kilka dni uporamy się z czymś, na co pracowało ileś dekad. I takie postanowienie nadal zwraca wzrok na siebie samego, najczęściej w przeżyciu porażki, że nie wychodzi, że jest się słabym, do bani itd.

Chodzi mi po głowie, że “miłość zakrywa wiele grzechów” (1P 4, 8). I myślę, że w naszym życiu rodzinnym, w które każdy z nas wnosi swoje piękno i swoje trudne dla innych strony, lepiej skupić się na szalonym pomnażaniu miłości i przebaczenia. Zwłaszcza, gdy wszystko się sypie, wszystko nie tak, wszystko miało być inaczej.

Wtedy nie, nie załamujemy się; wtedy miłości i przebaczenia tym więcej, garściami, ekspresowo.

M