Program dla Narzeczonych RADOŚĆ I NADZIEJA

January 31, 2016 5:00 am

To zawsze dużo radości, z którą idzie w parze niemało pracy. Wymagający najwięcej od par trenerskich, którzy biorą na siebie cały ciężar dźwigania tego wszystkiego, z czym przychodzą pary narzeczonych. Odpowiadamy w ten sposób na życzenie bł. Pawła VI, który w encyklice Humanae vitae postulował konieczność nowego rodzaju apostolstwa: równi posługują równym. To dlatego nasze Programy są prowadzone całym zespołem, w których rola par małżeńskich, prowadzących warsztaty, jest tak ogromna. Nasz Program „Radość i Nadzieja” jest pod tym względem jeszcze trudniejszy. Niestety par trenerskich, przygotowanych do prowadzenia tego Programu, jest ciągle tylko kilka, a potrzeby rosną.

Dziękuję wszystkim za wsparcie, bez którego trudno sobie wyobrazić nasze działania.

Kończymy jutro po 18, więc prosimy jeszcze o modlitwę

Z modlitwą za Was

Ks. Jarosław

nic Cię to nie obchodzi?

January 30, 2016 5:00 am

“…nic Cię to nie obchodzi, że giniemy…?” (Mk 4, 38)

Właściwie to, że “giniemy”, jest nawet drugorzędne; najgorsza jest ta myśl, że “nie obchodzi”. Jakaż to straszna samotność, nie obchodzić nikogo. Jaki ból. Jaki smutek, być na mapie zajętego świata innych ludzi białą plamą. A co dopiero Pana Boga.

Jeśli szatan sieje w sercach zwątpienie, to chyba jest strategia, która najbardziej skutecznie niszczy naszą relację z Ojcem. Przekonać nas, że Go nie obchodzimy. Sprawić, byśmy pływali po powierzchni zdarzeń: jeśli są trudne, to znaczy, że Mu na nas nie zależy. To jakby usunąć z tego, czym jest prawdziwa miłość, owe głębiny poznania i zażyłości, i zostawić tylko pomarszczone fale wzburzonego jeziora, które tak przeraziło uczniów – i nas też przeraża.

A On pragnie, byśmy byli Go pewni: że na głębinach, w przepaściach Jego serca, jesteśmy wyryci tak głęboko, że nic nie obchodzi Go bardziej niż każdy z nas osobno – i razem. Więc może zamiast “nic Cię to nie obchodzi” – spróbować “wiem, że bardzo mnie kochasz i że jesteś blisko”.

M

Ziarno gorczycy

January 29, 2016 5:10 am

Czytając dziś na nowo przypowieść o ziarnie gorczycy uświadamiam sobie, jak często ograniczam Pana Boga moimi prośbami, modlitwami, wytworami mojego ludzkiego umysłu i wyobraźni…

Ten prosty, bardzo czytelny i sugestywny obraz “rzutuję” na moją Rodzinę – wnioski są podobne. Jak łatwo jest udzielać dobrych rad, tworzyć scenariusze rozwiązania problemów czy wyjścia z trudnej sytuacji…

Czy śpię, czy czuwam, królestwo Boże wzrasta, a ja nawet nie wiem jak (por. Mk 4, 26-27). Ale każdy mój dobry czyn, każda życzliwość, każdy uśmiech powoduje wzrost królestwa na ziemi. Związek przyczynowo-skutkowy jest jasny…

Andrzej O.

Niepamięć

January 28, 2016 5:00 am

Tak często modlimy się o uzdrowienie naszych ran tak cielesnych, jak i duchowych. Potrafimy szczegółowo wyliczyć trudne chwile, traumatyczne sytuacje. Dokładnie wiemy, kto, gdzie i kiedy nas zranił, skrzywdził. O dziwo, gdyby spróbować z podobną dokładnością wymienić dobre chwile, okazaną miłość lub po prostu życzliwość, to nie udaje się to aż tak łatwo. Przynajmniej jeśli chodzi o moją osobę. Sprawdziłem 🙂 . Tak często przechodzę nad otrzymanym dobrem jakby to było coś, co mi się należy, więc dlaczego mam się nad tym zatrzymywać. Może rzeczywiście należałoby także modlić się o uzdrowienie naszej niepamięci. Niepamięci dobra wokół nas i wobec nas.

Michał

*tekst inspirowany konferencją ks. Rafała Chruślińskiego z dnia skupienia Ogniska Św. Rodziny w Rybniku (23 I 2016)

Rok Miłosierdzia

January 27, 2016 5:00 am

Biorąc do rąk “Gościa Niedzielnego” nr 2, od razu na okładce widzę zdanie, które mnie wciąga. “O Bożym Miłosierdziu nie można mówić w oderwaniu od grzechu. Miłosierdzie Boga jest lekarstwem na grzech człowieka”…  I nagle złapałam się na tym, że mając na myśli Rok Miłosierdzia, myślę o samych przyjemnościach. O tym, że Pan Bóg, zobligowany Rokiem Miłosierdzia, będzie owo miłosierdzie na nas wylewał zupełnie bez naszego wysiłku, a tutaj nagle widzę bardzo konkretnie wskazane powiązanie miłosierdzia z grzechem… moim grzechem. Czytam więc wstęp Ks. Marka Gancarczyka “Na dobry początek” (str.3): “żeby otrzymać przebaczenie, trzeba wiedzieć, że się zgrzeszyło, żałować popełnionego grzechu, a potem trzeba jeszcze wiedzieć, że miłosierdzia można  szukać u Boga.”

Zrobiłam sobie szybki rachunek sumienia.

Co też ja myślałam… i czy w ogóle się nad tym zastanawiałam… co z tym rokiem miłosierdzia zrobić? Przecież przeczytałam “Dzienniczek” Siostry Faustyny, byłam w Łagiewnikach, Koronkę odmawiam niekoniecznie regularnie, ale odmawiam… czyli nic do zrobienia nie mam…
Nic bardziej mylnego.

“Obywatele tego świata uważają, że nie grzeszą, więc nie widzą powodu do żalu, a tym bardziej do proszenia Boga o wybaczenie. Na tym polega zasadniczy problem. Współczesny człowiek utracił poczucie grzechu.” Czy ja nie jestem w tej grupie?

Rok Miłosierdzia się zaczyna… u jego progu życzę nam wszystkim łaski ujrzenia własnego grzechu, pokory w przyjęciu tego rozeznania i żarliwości w modlitwie o Boże Miłosierdzie.

Monika 

jak w amerykańskim filmie

January 26, 2016 5:00 am

Załapałam się fragment amerykańskiego filmu, podczas którego przedstawiono scenę fantastycznej relacji ojca i syna. Syn, przed wejściem do szkoły, żegnając się z ojcem, wykonuje kilka ruchów, których nauczył go ojciec a pokazujących jego moc, siłę i poczucie pełnej akceptacji i wzajemnej miłości.

No ale w końcu to amerykański film, więc nie mogło być inaczej.

I zastanawiam się, czy to nutka zazdrości, bo u nas nie zawsze taka sielanka… ? Dlaczego tak często zamiast wsparcia przekazuję niepokój. W nerwach mówione „Pospiesz się, bo się spóźnisz”, choć rzeczywiście prawdziwe, to ani już nie mobilizuje, ale pogłębia rozczarowanie samym sobą. A może w tym momencie sprawdziłaby się odrobina humoru:  „Zagęszczamy ruchy – dzisiaj to my przywitamy dzwonek!”

I dlaczego też, mimo staraniom, mimo wysiłkowi tak często nasze działania nie odpowiadają innym. Czy też z zazdrości dobre rzeczy są niedostrzegane, niezauważane, niedoceniane, natomiast niezwykle łatwo wytyka się (nierzadko wyimaginowane) błędy, poddaje w wątpliwość słuszność działania i jakość intencji, powodując strach, niepewność, pomniejszając poczucie wartości. Żeby się w głowie nie przewróciło!

No i pewnie dlatego z lekką ironią ogląda się te amerykańskie filmy, bo nieprzyzwyczajeni jesteśmy do tego, że można być tak akceptowanym, tak dostrzeżonym, tak docenionym.

Okazuje się, że nic bardziej mylnego: „Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia.” (2 Tm 1,7)

Trzeba by włączyć to trzeźwe myślenie i przyjąć tę moc, którą obdarował nas Bóg i zanurzyć się w tej miłości, którą nam okazał. I nie zapominać o tym nigdy, nawet gdy wokoło będą mówili co innego.

Dorota

Szkolenie trenerów Programów

January 25, 2016 5:00 am

Minął bardzo intensywny weekend, w czasie którego odbyły się dwa szkolenia trenerskie. Jedno, sobotnio-niedzielne, dla pięciu par, które rozpoczynają swoją ścieżkę trenerską i drugie, krótsze, ale nie mniej intensywne, dla „starych” par trenerskich, by rozwijać już posiadane umiejętności. Wszystko w ramach rozłożonego w czasie planu nauki i certyfikacji.

Z dużym wzruszeniem uczestniczę w tych zajęciach (głównie z rozpoczynającymi proces stawania się trenerami), widząc i ogromne poświęcenie (dwie pary przyleciały z Belgii, każda z najmłodszym dzieckiem), i wielkie zaangażowanie, i dar czasu, żeby służyć jak najlepiej parom przychodzącym na Program.

Cała ich praca to nie tylko wolontariat, ale czasem także i inwestowanie czasu i środków, żeby inne pary mogły wyjść po Programie przemienione, odnowione, z nadzieją i  wiedzą, która pozwoli im pogłębić swoją relację małżeńską.

Już za chwilę Program dla Narzeczonych, potem wszystkie weekendy w lutym oddane Programom, jeszcze jeden w marcu (Program 2) i to wszystko możliwe tylko dlatego, że są pary gotowe służyć i dzielić się z innymi tym, czego doświadczyli, co usłyszeli i co zobaczyli sami dla siebie na Programie.

Jest za co dziękować!

Z pamięcią o Was i zawsze prośbą o Waszą modlitwę

Ks. J.

 

obiecaj mi, że będziesz szczęśliwa

January 24, 2016 5:00 am

“Obieacj mi, że będziesz szczęśliwa zawsze u mego boku.” *

To wielka ambicja i wielkie pragnienie serca mężczyzny. Żeby jego kobieta była szczęśliwa. Koleżanki będą jej zazdrościć. A ona, uśmiechnięta, będzie ozdobą jego domu.

Bywa, że mężczyzna nie znajduje odpowiednich środków do tego celu. Że daje z siebie wszystko tam, gdzie uważa, że jego miłość wyraża się najbardziej (praca, odpowiedzialność, utrzymanie rodziny) i małżonkowie się w tych znakach miłości mijają. Ale bywa też, że niezależnie od wszystkiego, jedyny komunikat kobiety do mężczyzny to “jestem nieszczęśliwa i to twoja wina”.

Będzie to osobistą tragedią mężczyzny i źródłem wielkiego stresu**. Bombardowany ciągle pretensjami i nieszczęściem żony, której nie potrafi odczarować znanymi sobie metodami, wycofuje się, gaśnie, przestaje podejmować próby.

Mówmy. Nie wtedy, gdy jesteśmy “takie nieszczęśliwe, bo 1, 2, 3…” i wtedy słowa znajdują się same. Mówmy dużo dobrego naszym mężom. Doceniajmy, nie bądźmy skąpe. To paliwo, którego nasi silni chłopcy potrzebują – choć nigdy nie poproszą o nie – by wierzyć, że coś potrafią.

M

*Zespół Train, “Marry Me” (Wyjdź za mnie) z albumu Save Me, San Francisco 2009

**Gary L. Thomas Cenniejsza niż perły

Święto zaślubin Maryi i Józefa – 23 stycznia

January 23, 2016 5:00 am

Dziś już nie jest obchodzone powszechnie, ale zachowało się jeszcze w niektórych miejscach, w tym w zakonach. To jedyne święto, które łączy ich oboje. Od czasów seminaryjnych zacząłem zwracać uwagę na to, że w tak wielu kościołach każda z Osób Świętej Rodziny jest przedstawiana osobno. Pan Jezus w centrum (tabernakulum, ołtarz), a Matka Boża w jednej nawie i św. Józef w drugiej. A przecież przez trzydzieści lat byli jedno. I teraz w niebie także są jedno. Trudno sobie wyobrazić, żeby Pan Jezus, który powierzył się całkowicie im obojgu, który ich szanował jako swoich rodziców i „był im posłuszny” – teraz, gdy są w niebie, traktował ich inaczej.

I tak, jak dla małżonków dzień ich zaślubin jest dniem tak  dla nich ważnym, podobnie i my możemy dziś świętować razem z Maryją i św. Józefem ich zaślubiny.

Proszę dziś szczególnie o Ich opiekę nad każdym małżeństwem, nad Wami wszystkimi, żebyście „rozpalili w sobie na nowo charyzmat, który został Wam dany.”

Z najserdeczniejszą pamięcią

Ks. Jarosław

Continuum

January 22, 2016 5:00 am

– to tytuł kanadyjskiego serialu S-F. Ale, jak podaje Słownik Wyrazów Obcych PWN, to także “ciągły, uporządkowany zbiór nieskończonej liczby elementów przechodzących płynnie jeden w drugi” 😉

Wypisz, wymaluj – jak w małżeństwie. Tak, tak, to już trzecia dycha nam leci 🙂 Im więcej wspólnych lat, tym bardziej trafna to definicja: nieskończona liczba uporządkowanych elementów… Każda chwila, każdy oddech, każda wspólna radość, każda trudność, samotność, lęk – każde zdarzenie i każde wrażenie płynnie przechodzi jedno w drugie. To tak, jak w muzyce Bacha, choćby w jego “Oratorium na Boże Narodzenie” (wyjście na ten koncert to jeden z naszych tegorocznych rocznicowych eventów) – jedno wypływa z drugiego; przyczyna – skutek, napięcie – ulga, smutek – radość… Ale patrząc z perspektywy lat – dobrych i radosnych chwil jest nieporównywalnie więcej. Tak, to nie pomyłka: nie: było – a jest. To dobro trwa, stale jest między nami w nieustannym continuum. I choć codzienność wydaje się trudna, szara, monotonna, pełna porażek i złych, nieprzemyślanych decyzji – to dopiero spojrzenie za siebie pozwala na głośne: o! – pełne zachwytu, podziwu, uznania dla nas samych, czasem zdziwienia, zaskoczenia, ale zawsze pełne wdzięczności.

Bełkot nasz wysłuchaj, o Ty, nieba Panie,

W mdłym śpiewie naszym znajdź upodobanie,

Gdy na Syjonie psalmy Tobie wznoszą!

Serc naszych wysłuchaj, co chwałę Twą głoszą.

Cześć należną Tobie wszyscy teraz damy,

Bo pomyślność naszą oto pewną mamy.        (Weihnachts-Oratorium, cz.III)

A to wszystko dlatego, że “Jezus (…) wezwał do siebie tych, których chciał. I przyszli do Niego” (Mk 3, 13).

Andrzej O.