“Jezus powiedział do swoich uczniów: Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy.” (J 16,12-13)
Już wydawało się, że lada moment nastanie ten piękny sielankowy czas, gdzie wszystko będzie ogarnięte, załatwione i przewidywalne. Że nastanie upragniony „święty spokój”. A tu niespodzianka. Ciągle się coś dzieje. Nie dość, że sytuacje są coraz bardziej skomplikowane, to relacje, mimo że od jakiegoś czasu pielęgnowane w sposób bardziej świadomy wymagają niemałego wysiłku. Gdybym dziesięć lat temu wiedziała, jak dziś będzie wyglądał mój bagaż doświadczeń, zupełnie nie wiedziałabym, jak sobie z nim poradzić. A i tak, do niektórych spraw, nadal nie wiem, jak podejść.
Dziesięć lat temu moja relacja z Panem Bogiem była też inna. Właściwie zmienia się z każdą chwilą. Momentami jest zachwiana, momentami bardzo silna. Doświadczenia życiowe mają na nią niebagatelny wpływ. I wiem, że nie wszystko zdolna byłabym znieść jeszcze dziesięć lat temu, przede wszystkim dlatego, że sama nie byłam gotowa na to, żeby Duch Święty zmieniał mnie, abym poznać mogła prawdę o Bogu. Nie twierdzę też, że już znam, albo że już jestem gotowa znieść wszystko. Raczej zdaję sobie sprawę z tego, że nie zawsze jestem przygotowana na to, aby poznać tę prawdę i że się „buntuję”.
Dziś proszę Ducha Świętego o Jego dary, a szczególnie o dar męstwa, abym z odwagą przyjęła całą prawdę o Bogu, abym odważyła się również przemieniać siebie, by ją zrozumieć i mądrze rozpoznawać Jego znaki.
Jak to dobrze, że Jezus to wszystko o nas wie. I że nie zostawia nas samych.
Dorota
Categorised in: Dorota