Świat nie jest czarno-biały. Ileż razy słyszałem to stwierdzenie. Zwykle wypowiadane z wyrzutem wobec tych, którzy starają się jednoznacznie odpowiadać sobie na fundamentalne pytania przynoszone przez życie. W pewnym sensie mógłbym się z tym zgodzić. Świat jest pełen szarości. Tylko że nie potrafilibyśmy określić szarości, nie wiedząc nic o istnieniu bieli i czerni. Potrzebuję odniesienia, busoli, punktów orientacyjnych, by stwierdzić, czy ta szarość jest bardziej ukierunkowana na czerń czy na biel.
Nie interesują mnie kierunki wschodniopółnocnowschoniopołudniowe (czyt. nie ważne w jakim kierunku podążasz). Chcę wiedzieć gdzie iść. Być może nie pójdę najkrótsza drogą. Ba, może nawet czasem zorientuję się, że się cofam. I znowu, gdyby nie punkt odniesienia, nie wiedziałbym o tym.
Dla mnie świat jest mozaiką milionów odcieni kolorów. Lecz każdy malarz wie, że są kolory podstawowe. Czy już je znalazłem?
Michał
Categorised in: Michał