być jak mary poppins

August 2, 2014 5:00 am

Nasza stała Czytelniczka Errata napisała, że trudno jej się cieszyć widokami, bo zawsze myśli o tych, co ich nie mają. Znam to uczucie zadłużenia względem ludzkości także, rozległej empatii i trudności przyjmowania. Teraz zadanie z innej kategorii: pogodzić się z tym, że w temacie wakacyjnych podróży mamy już wszystko za sobą, bo zaplanowany wyjazd rodzinny trzeba było odwołać. Rozum mówi, że oczywiście tak lepiej, serce nic nie mówi, tylko szuka sobie miejsca, żeby cierpieć w sposób najmniej spektakularny. I by jak najmniej z tego cierpienia przeszło na dzieci.

I myślę, że jest to szansa jedyna w sobie, by spróbować być jak Mary Poppins. Znaczy zacząć czarować rzeczywistość. Wyczarowywać rzeczy, których nie ma. Jak rodzina Bartka i Magdy z Sheffield, gdzie spędziliśmy z Boskim Andym dwa dni. Urodziny ich średniego synka świętowano pieczeniem szarlotki i wycieczką na pobliskie pastwiska pięknego Chatsworth, łapiąc wśród angielskich owieczek ostatnie promienie słońca. Lesiu przebrał się w strój tudorski, słońce dla nas opuszczało się trochę wolniej, a szarlotka lądowała na porcelanowych talerzach. Nie było basenu kulkowego i ajpada w prezencie. Urok tych chwil wspominać będę długo.

Taką mamy teraz kulturę gotowców. Jak coś zamówisz, albo kupisz, albo dostaniesz w gratisie – to masz i możesz się tym cieszyć. Zupełnie inaczej jest coś wyczarować. Najpierw zobaczyć, że jest możliwe. Potem sprawić, że inni też w to uwierzą. Następnie wytworzyć własnymi rękami. Skorzystać z mocy twórczej, jaką się Pan Bóg z nami podzielił, stwarzając świat jako zbiór środków, a nie gotowiec.

Można zacząć od samolotu z papieru. Kto Ci powie, że na nim w sercu nie polecisz aż ponad cumullusy. Zapytajcie dzieci.

Mplus

IMG_8864

Tags: , , , ,

Categorised in: Małgorzata Rybak