mocne hamulce

April 1, 2017 8:03 am

To nic, że w sumie późna to była pora jak na warsztaty. Jechałam na nie bardzo podekscytowana – z kilku powodów. Przede wszystkim dawno nie byłam we Wrocławiu, a poza tym, wszystko, co wiąże się z Programami na Miłość i Życie, jest niezwykle cenne i wartościowe, więc  i te warsztaty rozwoju osobistego dla kobiet („Złap życie”) z pewnością również taki będzie.

I nie myliłam się. Oparty na krokach Programu 1, zaraz po pierwszym spotkaniu, dał mi kolejne narzędzia. Mimo że z Programami związana jestem już od kilku lat i mimo że wiem, iż jeśli chcę zmienić coś lub kogoś w naszym małżeństwie, to oczywiście mogę  zmienić, ale tylko samą siebie. I mimo że wiem, co najlepiej byłoby zmienić  w sobie, to jakoś z dużym trudem i wysiłkiem postępuje zakładana zmiana.

I oto nagle…

…dzięki warsztatom, uświadomiłam sobie, że mam kilka mocnych hamulców, tak skutecznych, że nie pozwalają mi się ruszyć z miejsca, mimo że staram się, próbuję, a w konsekwencji wypalam.  A tymi hamulcami są… moje własne przekonania.

Więcej szczegółów nie powiem, bo cykl dopiero się zaczyna. Jednakże chciałabym zachęcić wszystkie żony po Programie JA+TY=MY, podejmujące pracę nad sobą, aby zainteresowały się kolejną edycją warsztatów „Złap życie”, bo zdecydowanie warto. Tym bardziej, że odbywają się w miłym, kobiecym gronie, przy „darciu pierza”.

Dorota

prawo własności

March 23, 2017 5:00 am

Temat „Dar z siebie” nie tylko uwrażliwia nas na to, aby w sposób wolny, twórczy i radosny być darem z siebie, i że nie możemy ofiarować niczego, co nie należy do nas, ale również zwraca nam uwagę, w jaki sposób ten dar przyjmować.  Uświadamiamy sobie też, że nie będzie on do nas należał dopóty, dopóki go nie przyjmiemy. Czyli dopóki daru, podarunku nie przyjmiemy, należy on do darczyńcy.

I tak praca nad sobą, aby być darem z siebie, może nas też jeszcze czegoś nauczyć. Czegoś niezwykle ważnego, z czym nieraz borykamy się w naszym życiu, co też utrudnia nam bycie darem – z agresją wobec nas; z zawiścią, zazdrością, złością, obelgami.

Dopóki ich od innych nie przyjmiemy, nie należą do nas; są własnością osoby czy osób, które je noszą w sobie i za wszelką cenę chcą nas nimi u(nie)szczęśliwić. Takie jest prawo własności.

Dorota

świeca

March 16, 2017 5:00 am

Gdy się pali, daje światło i ciepło. Jej bezgłośny płomień jest pełen energii, dającej ciepło i poczucie bezpieczeństwa, i zawsze pali się w górę, wskazując jakby drogę wzwyż, ku górze. Bo ten płomień jest w świecy tak naprawdę najważniejszy. Ale aby świeca mogła płonąć, musi przejść pewną drogę przemiany, kosztem samej siebie. Wosk czy stearyna, z której jest zrobiona, pod wpływem temperatury topi się i zamienia w ulotny płomień.  Jest takim symbolem daru z siebie.

Może dlatego żony tak bardzo lubią kolacje przy świecach, bo właśnie w tym wyjątkowym czasie przeznaczonym dla siebie nawzajem, gdy palą się świece (a nie jedna świeca), to właśnie one przypominają, że małżonkowie są dla siebie nawzajem darem z siebie.

Może warto o tej symbolice świecy w małżeństwie porozmawiać sobie… przy świecach 🙂

Dorota

język równoległy

February 18, 2017 5:00 am

Nauka języków obcych zawsze sprawiała mi trudność.  Może to brak talentu, może nauczyciel „winny”, a może to jednak mój bunt.  😉 Właściwie to nieważne. Nauce każdego języka towarzyszy wysiłek.  Potrzebny jest nauczyciel, a zdobyte umiejętności można sprawdzić tylko w kontakcie z drugim człowiekiem. Gdy następuje porozumienie – satysfakcja gwarantowana.

Istnieje też pewien język, który jest niezbędny do prawidłowej komunikacji. Język, który powinien być używany równolegle do języka, w którym się komunikujemy. Nieodzowny w życiu codziennym – zarówno w domu, jak i w pracy; w sklepie i w kościele. Język pełen łagodności, cierpliwości, wyrozumiałości i ciepła.

To język miłości.

Pewne przysłowie mówi: „Mów sercem, a i głusi cię zrozumieją”.

Pewnie nie raz przekonaliście się o tym, że też go znacie.

Dorota

okazja

January 12, 2017 10:35 am

Nieidealny świat, ze mną, nieidealną, w roli głównej zdążył mi w Nowym Roku pokazać, że moje idealistyczne wizje to nikłe mają szanse na przetrwanie.  Co nie znaczy, że z założenia powinnam je sobie odpuścić. Wręcz przeciwnie. Małymi kroczkami powinnam je urzeczywistniać.  Codziennie. Zaczynając od uśmiechu do siebie i do moich bliskich. Albo od czułego, bezpiecznego dotyku, dodającego siły najbliższym, od dobrego słowa na dzień dobry i na dobry wieczór, gdy rzeczywistość dnia poturbuje za bardzo, przez ciepłą herbatę podaną do łóżka, albo składane z mozołem miliony skarpet i na dodatek żadnej od pary.

W pracy nas zdyscyplinują – to pewne. O progres służbowy mogę być spokojna.  Dzieci również przywołają do pionu. Czasami nawet za bardzo.

I chociaż Nowy Rok dopiero się zaczął, może jednak warto zadać sobie pytanie, co w tym roku już zrobiliśmy dla naszego małżeństwa? Czy byliśmy już w tym roku chociażby na randce?

Bo może warto o tym już dzisiaj pomyśleć i się zorganizować? Będzie już jutro okazja- nie traćmy jej. 🙂

 

Dorota

ot, życie

January 5, 2017 9:01 am

Ostatnie dni pokazały mi, jak wielu z nas jest przemęczonych. Bardzo. A że funkcjonować trzeba, to wszelkie pokłady energii, a właściwie jej resztki, przeznaczone są na obowiązki konieczne. Rezerwy sił… mizerne. Z jakiegoś powodu nie chwalimy się tym (no bo czym się chwalić – brakiem sił? słabszym zdrowiem? ciężarem lat?).  Milczymy. Albo się kamuflujemy, bo co sobie mogą o nas inni pomyśleć: że tacy słabi jesteśmy, że tacy mało odporni; tu przecież twardym trzeba być, a nie miękkim. Więc się izolujemy.

A to przecież takie ludzkie, takie oczywiste, takie z życia wzięte. I nie ma w tym nic dziwnego i zaskakującego. Ot, życie.

W tym wszystkim pouczenie dzisiaj otrzymujemy: „Najmilsi: Taka jest wola Boża, którą objawiono nam od początku, abyśmy się wzajemnie miłowali” (1J 3,11). Co znaczy, żebyśmy siebie też nawzajem przyjmowali. Pomagali sobie i wspierali się: modlitwą, dobrym słowem, herbatą, uśmiechem – jak tylko chcecie! Po to są przecież przyjaciele 🙂

Dorota

mocne strony

October 27, 2016 5:00 am

„Bo wiesz, mamo, tato tak dobrze wszystko tłumaczy, chociaż Ty więcej wiesz – to taka jego mocna strona, a Twoją mocną stroną jest to, że pięknie czytasz książki i zawsze, kiedy sama czytam, wyobrażam sobie Twój głos.”

Ciekawe, co skłoniło do takiej analizy mocnych moich stron naszą ośmioletnią córkę. 😉

Skądinąd bardzo miła i intrygująca ta analiza; nie myślałam nigdy o tym, tym bardziej, że w dzieciństwie miałam kłopoty z czytaniem. Ciepło na sercu mi się zrobiło, że coś, co było kiedyś moim utrapieniem, teraz, w oczach naszego dziecka jest moim atutem. Wiec jednak coś, co nam doskwiera, przeszkadza, może się bardzo zmienić na coś dobrego. I nawet święty Paweł o tym pisał, że „moc w słabości się doskonali”( 2 Kor 12, 9).

A dzisiaj św. Paweł w innym liście mówi: „W końcu bądźcie mocni w Panu – siłą Jego potęgi.” (Ef 6,10) Wzmacnia to, o czym pisał w liście do Koryntian. Bo Bóg potrzebuje nas, takich jakimi jesteśmy, aby objawiła się Jego moc. Aby to Bóg i właśnie Jego moc była naszą mocną stroną!

Dorota

i co z tym gniewem?

October 13, 2016 5:00 am

Łagodność jest przeciwnością gniewu. Ale właściwie czym jest gniew?

Gniew jest emocją, która wywołuje działania mające na celu wyeliminowanie przeszkód w osiągnięciu zaspokojenia ważnych potrzeb. Samo słowo gniew ma wiele znaczeń, stąd też może być źle rozumiane, bo tym słowem wyrażamy informację o uczuciu oraz opisujemy działania człowieka pod wpływem silnego uczucia, jakim jest gniew.

Uczucie nie ma wartości moralnej, jest siłą, błogosławioną siłą, którą nas Bóg obdarzył, byśmy mogli bronić wartości i chronić granice. Ale kiedy pomylimy uczucie gniewu, które nie ma wartości moralnej, z działaniem człowieka pod wpływem gniewu, które już podlega moralnej ocenie, możemy wpaść w pułapkę fałszywego rozumienia i niewłaściwego postępowania. Istnieje niebezpieczeństwo, że będziemy tłumić uczucie, które jest żywotną energią, albo usprawiedliwiać złe czyny.

Gniew w swej najbardziej podstawowej postaci ma służyć przetrwaniu. Wyzwala energię, która zmobilizuje cały organizm do ataku, do wyeliminowania przeszkody po to, aby przeżyć, przetrwać. Mięśnie się napinają, wzrasta puls, aby dostarczyć dodatkowej porcji krwi mięśniom, stawom i kościom; wzrasta ciśnienie krwi, przyspiesza oddech, napinają się mięśnie. Po wyeliminowaniu przeszkody, gdy potrzeba przetrwania zostanie zaspokojona mięśnie rozluźniają się, tętno i oddech spowalniają, ciśnienie wraca do normy. Uwaga skieruje się gdzie indziej.

Czasami jednak nie udaje się nam zapanować nad uczuciem gniewu i w sposób niewłaściwy go wyrażamy np. poprzez:

Bierną agresję – osoba, która w ten sposób wyraża swój gniew odmawia pochwały, uwagi, okazywania uczuć. Łatwo „zapomina” o wykonaniu swoich obowiązków. Nie dopuszcza do fizycznej bliskości. Podejmuje się działań, które będą denerwujące dla drugiej osoby. Nieustannie się spóźnia. Zaprzecza, że się gniewa.
Sarkazm – taka osoba dzieli się „żartobliwymi” i złośliwymi uwagami na temat innych. Ujawnia krępujące, osobiste informacje o kimś albo go publicznie upokarza. Posługuje się intonacją głosu i sposobem bycia ujawniającymi zniesmaczenie lub dezaprobatę. Osoby, do których kieruje sarkazm, czują się dotknięte i wywołuje to u nich poczucie winy.
Tłumiony gniew – osoba, która tłumi swój gniew przez dłuższy czas unika kontaktu z innymi. Wzbrania się przed zażyłością. Nie chce powiedzieć, na czym polega problem. Zwykle w stanie gniewu unika emocjonalnych dyskusji. Takie zachowanie powoduje, że druga osoba odwzajemnia się tym samym.
Wrogość – osoba wrogo nastawiona jest wewnętrznie napięta, mówi podniesionym głosem, wydaje się bardziej zestresowana. Jest niecierpliwa. Zdradza wyraźne oznaki frustracji i rozdrażnienia ludźmi, którzy są zbyt powolni lub nie spełniają stawianych im wysokich wymagań. Wrogość wywołuje duży stres u tych, na których skupiają się krzyki, zjadliwe krzyki i zachowania wyrażające zniecierpliwienie.
Agresję –  Podnosi głos, używa krzyku i obraźliwych słów. Posługuje się przekleństwami, wyzwiskami i oskarżeniami. Nosi się z zamiarem zranienia innych lub bawi się takimi wyobrażeniami. Wyładowuje swój gniew za pomocą kontaktu fizycznego: dotykania, popychania, chwytania lub uderzania drugiej osoby.

Jak więc zapanować nad gniewem? – „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy (…) (Mt 11, 29)

W Biblii wyrażenie „cichy” nie ma znaczenia biernego poddania, posłuszeństwa, ale oznaczają czynną postawę osoby, która odnosi się do innych z szacunkiem, uprzejmością i łagodnością. A przy tym Ewangelia wręcz zachęca do tego, aby starać się być pierwszym! „Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich” (Mk 9, 35). Zmienia się metoda dochodzenia do pierwszeństwa: nie poprzez wynoszenie się nad innych, może nawet ich deptanie, jeśli nam przeszkadzają, ale poprzez uniżenie dla wywyższenia innych razem ze sobą. Najwyższym wyrazem uznania godności osoby jest traktowanie jej z łagodnością. Jezus zostawił nam najpiękniejszy wzór łagodności. On całym Swoim życiem, nauczaniem i wierną miłością pokazywał, że „sama osoba nigdy nie traci swej istotnej wartości” (K. Wojtyła), choćby znalazła się w najbardziej upokarzającym położeniu. [za Godziek B. i M.]

Wezwanie do cichości, łagodności wskazuje na wysiłek, jaki musi człowiek podjąć. Istnieje niebezpieczeństwo zniechęcenia, gdy widzi się niemożliwość wypełnienia ich w naszym życiu i ogromną przepaść pomiędzy ideałem a praktyką. Trzeba uznać swoją niemożność i przyjąć cnoty Jezusa. W wierze możemy czerpać z cichości Jezusa i z czystości Jego serca. Możemy się łagodnością i cichością przyodziać.

[Materiały rekolekcyjne – Wisełka 2013. „Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczność, miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość (łagodność), cierpliwość Kol 3,12. Aneks: Jezus i ludzkie emocje” Opracowanie tematu: Dorota i Jarosław Horzelowie]

czym jest łagodność?

October 6, 2016 5:00 am

Warto się zastanowić, czym jest łagodność. Zastanawiałam się nad tym kilka lat temu, gdy podczas rekolekcji w Wisełce jeden dzień był jej poświęcony. Pozwolę sobie przytoczyć tu mały fragment z materiałów rekolekcyjnych:

Święty Tomasz z Akwinu poucza nas, że łagodność to cnota moralna, która odnosi się do uczucia, gdyż to ona sprawia, że jesteśmy w stanie opanować rosnące w nas uczucie gniewu. Człowiek, który się gniewa na drugiego, zwykle pragnie odwetu, natomiast łagodność opanowuje w nas tę dążność do odwetu i dlatego też możemy powiedzieć, iż łagodność jest przejawem (owocem) miłości, która nie szuka swego, gniewem się nie unosi i nie pamięta złego (zob. 1 Kor13, 5).

Łagodność jest umiejętnością zachowania spokoju w cierpieniu, wobec ludzi przykrych i dokuczliwych. Łagodność maluje się na twarzy, w spojrzeniu, ujawnia się w głosie i w słowach.

Łagodność jest “ciepła”. (…) jest oznaką mądrości, która miłuje pokój, powoduje ustępliwość w sporach. Nasza łagodność ma wyrażać się w zdolności wybaczania urazów i bycia wyrozumiałym dla błędów naszych bliźnich, nawet wtedy, gdy w zamian nie możemy się tego spodziewać od nich.

Łagodność jest pełna miłosierdzia, a jednocześnie nie jest stronnicza i obłudna. Łagodność nie broni się, nie szuka własnych racji. Posiada ona coś z Bożego spojrzenia na człowieka, pozwala dostrzec człowieka w człowieku, jego godność, osobowość, wartości, które są dla niego ważne i istotne, pozwala niejako wejrzeć w głąb duszy drugiego człowieka i właściwie go zrozumieć. Boży człowiek posiadający ten dar potrafi zawierzyć swoje życie Bogu ufając, że wszystko, co go dotyczy dostrzega zawsze Bóg i sprawiedliwie go osądzi. Można powiedzieć, że łagodność, podobnie jak wierność jest cechą, która określa, jakimi rzeczywiście jesteśmy.

Łagodność wymaga prawdziwych zmagań od tego, kto zgodzi się na nią postawić. Z czasem stanie się jednak mocą dla niego. (Adam E.Szczepanowski, Owocem Ducha Św. jest łagodność.)
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/M/MR/lagodnosc.html

[Materiały rekolekcyjne – Wisełka 2013. “Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w cichość.”(por. Kol 3,12); opracowanie tematu: Barbara Godziek, Dorota i Jarosław Horzelowie]

Dorota

P.S. Następnym razem chętnie opiszę przeciwieństwo łagodności, czyli gniew – nie po to, aby szczególnie się nad nim pochylać, ale po to, aby nauczyć się go rozpoznawać i nazywać.

ofiara

September 29, 2016 5:00 am

Właściwie to łatwiej jest zachować czystość przedmałżeńską narzeczonym niż małżonkom czystość małżeńską wtedy, gdy podejmą decyzję o odłożeniu poczęcia dziecka, bo będąc „Jednym ciałem” i traktując siebie z należną czcią, szacunkiem i uznaniem, a będąc dla siebie najważniejszymi, wymaga to od małżonków czasowej wstrzemięźliwości.

Niezwykle trudna ta wstrzemięźliwość, bo fizjologia wtedy sprzyja zbliżeniu, jedno łóżko i bliskość fizyczna wręcz do niej zachęca. Rozum i wola toczą wówczas zawziętą walkę z uczuciami. I wcale nie jest dobrze, gdy w bitwie tej jest wygrany – przegrany.

Niezwykłe znaczenie ma tu element ofiary. Zarówno żony, jak i męża.

Ale ta ofiara pozwala pokazać, że naprawdę kocham!

Dorota