od kuchni :-)

February 28, 2017 9:15 am

Okazuje się, że Program JA+TY=MY można przepracować w bardzo krótkim czasie po „tysiąckroć” 🙂 .  Ten czas – to kilka dni, podczas których “czas dla nas” ulega całkowitej dematerializacji. Idealistycznych wizji nie ma, bo nie ma na nie czasu, a rzeczywistość wydaje się mało realna. Wszystkie małżeńskie odmienności we wszelkich możliwych obszarach można analizować jak w jakimś teście naukowym. Rytuały codzienne wydają się być metaforą poetycką. Dialog, w sposób perfekcyjny wysuwając się na prowadzenie, zamienia się w li tylko komunikację, co już załatwione, co jest w trakcie, a co jeszcze nieruszone. W systemie orbitalnym, jakby po nowym wielkim wybuchu, powstaje jedna, ogromna nowa orbita w postaci czarnej dziury, wchłaniającej wszystko inne, a pozostałe wcześniej znane orbity z lekkim niepokojem zamieniają się w ginące karły. Na roszczenia szkoda czasu. Dar – cóż, pozostaje wolny, bardzo wolny i na tym poprzestańmy. Czułość kierujemy głównie we własnym kierunku, załamując ręce, jacy to jesteśmy zmęczeni, więc szósty temat pomińmy milczeniem. 🙂

Ten szczególny czas to jednoczesne organizowanie i prowadzenie przez nas Programu JA+TY=MY, co miało miejsce w miniony weekend w Rybniku. Dzielimy się z Wami tą radością, którą dzielili się z nami uczestnicy już po Programie. Kolejni małżonkowie pragną doskonalić swoją wzajemną miłość. Było warto!

Michał

IMG_7909

O. Grzegorz Zakrzewski w roli wykładowcy

IMG_7906

warsztat w grupie

 IMG_7907szczęśliwa para trenerska 🙂

IMG_7925

odnowienie przyrzeczeń małżeńskich

IMG_7940

wszyscy uczestnicy z o. Radomirem, któremu dziękujemy za wspólną eucharystię 

IMG_7921

Dziękujemy autorowi zdjęć ks. Krzysztofowi Nowrotowi za cudowną gościnę i wielką życzliwość!

Zmywarka

January 7, 2017 5:00 am

Wersja moja: naczynia poukładane od największych do najmniejszych, sztućce pogrupowane, łyżeczki razem, widelce razem itp., kubeczki u góry, talerze na dole. Wszystko przemyślane, uporządkowane.

Wersja inna: wkładamy i wciskamy gdzie jest miejsce, ogólną zasadą jest brak zasad, no może zwracanie uwagi na wielkość oczek w kratce, by coś nie spadło.

Wynik mycia po skończonym programie:
wersja moja – czyste naczynia
wersja inna – czyste naczynia.

I tak sobie myślę, dlaczego ten dyskomfort w tak wielu nieistotnych sprawach. Odpowiedź wydaje się taka oczywista: te wszystkie sytuacje są po to, bym nie zapomniał, że są jeszcze inni. Jest drugi człowiek, inny ode mnie. I to na relacji z nim mam się skoncentrować. Czyste kubki mają mi w tym ewentualnie pomóc*, a już gdzie leżały w trakcie mycia … 🙂

Michał

P.S.

Ale przyznajcie chociaż, że jak się patrzy na taką poukładaną zmywarkę, to przecież aż serce rośnie 🙂

*np. małżeńska herbatka we dwoje

[oryginalny post opublikowany 27 marca 2014, http://fpr.pl/zmywarka/]

Profesjonalizm

October 18, 2016 5:00 am

Zasłyszane z „drugiej ręki”, jak to się mówi.

W pracy rozmawiają koleżanki.  Pierwsza dzieli się z drugą doświadczeniem, że nie ma takiego daru kontaktu z klientem jak trzecia, nieobecna koleżanka. Ta, to nawet gdy jest zmęczona, zirytowana  czy zdenerwowana, to potrafi się opanować i wspaniale obsłużyć osobę. I tak, w trakcie dyskusji, ta druga pyta się pierwszej czy wie, co robi ta trzecia przed pracą, co może pomaga jej zachowywać się tak profesjonalnie. Na pytanie co, padła odpowiedź: modli się.

Nie powiem, bym się nie modlił przed pracą. Robię to bardzo często. Polecam Bogu cały dzień, wszystkich klientów, pacjentów, pracowników. Ale zdarza się, że wpadam do gabinetu ledwo „westchnąwszy”, a i bez tego westchnienia w szczególnie obciążone pośpiechem i zdenerwowaniem dni także potrafię rozpocząć dzień pracy. Zmobilizowałem się na nowo. Staram się, by modlitwa nie była jednym z punktów na liście zadań do wykonania. Chciałbym, by modlitwa rozpoczynała mój dzień. Po niej łatwiej zabrać się za ową listę.

Michał

(ła)godność ojcowska

May 5, 2016 5:00 am

„Tam gdzie łagodność, tam miejsce dla godności” napisał ks. Jarosław. Coś w tym jest. Zgłębiając tajemnice wychowania na niełatwym materiale, jakim jest piątka naszych dzieci, nie raz już dochodziłem do „ściany”, muru nie do przejścia. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem po n-tym nieposłuszeństwie, setnej kłótni, czy krnąbrnej odpowiedzi wydaje się wydrzeć na całe gardło, co by wreszcie dotarło 🙂 . Po Programie Ja+Ty jednak jakoś tak … niezręcznie. Od dłuższego już czasu, gdy dopada mnie bezsilność i jedyne wyjście widzę w nakrzyczeniu na dzieci, pojawia się rozbrajająca mnie myśl: jak nakrzyczeć łagodnie? No i jakoś tak dzięki temu więcej pojawia się godności, zwłaszcza mojej, ojcowskiej 🙂 .

Michał

Zaufanie

April 28, 2016 5:55 am

Byli młodym małżeństwem. Mieli dobrze płatne prace. Dziecka nie planowali, choć bardziej pasowałoby: nie chcieli. Po czterech latach dziecko się jednak urodziło. Ojciec dopiero teraz zrozumiał, czym jest prawdziwe szczęście. Czuł się szczęśliwy. Niestety „szczęście” z jego rąk zabrali lekarze, ponieważ dziecko urodziło się poważnie chore. Została usunięta mu nerka. Dziecko wróciło do rodziców. Nie na długo jednak. Po roku okazało się, że jedyna już nerka w jego organizmie także zaczyna pracować nieprawidłowo. Rodzice zdecydowali się pojechać do Łagiewnik. Tam ojciec szczerze powiedział Bogu: „możesz go zabrać, masz do niego większe prawo; myśmy go nie chcieli … ale proszę, pozostaw go nam”. Dziecko żyje. Rośnie i rozwija się, a ojciec zrozumiał, że szczęścia nie można sobie zabezpieczyć. Nie można uważać, że jeśli się pojawiło, to już pozostanie na zawsze. Zrozumiał także, że Panem życia i śmierci jest Bóg i że są sytuacje, w których nie może zrobić NIC, poza zaufaniem Bogu. Podzielił się tym doświadczeniem z kapłanem na wizycie duszpasterskiej, a ten z kolei podzielił się tym ze mną. I tak zacząłem się zastanawiać, jak wygląda moja wdzięczność Bogu za to, czym mnie obdarza. Przecież staram się trwać w dziękczynieniu na co dzień. Ale czy naprawdę uświadamiam sobie, że nie jestem w stanie własnymi siłami zagwarantować sobie aktualnego stanu? Jutro może być bardzo inne niż dziś. „Ufajmy opatrzności Bożej” – dopowiedział kapłan.

Michał

 

Pośrednik

April 14, 2016 5:00 am

«Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał”

Fakt, to Bóg-Ojciec  zapragnął bym pojawił się na świecie. Dał mi życie poprzez moich rodziców. Pokochał mnie, jeszcze zanim się począłem.  I z miłości do mnie posłał Jezusa, by mi pomóc zrozumieć swoją miłość. Bez Chrystusa nie pokonałbym dystansu między mną a Bogiem-Ojcem. To dzięki Niemu Bóg jest mi bliższy. Jezus jest pośrednikiem.

Michał

w tym samym miejscu

March 31, 2016 5:00 am

„Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: «Macie tu coś do jedzenia?”

Już radość w sercu, ale jeszcze niedowierzanie i zdumienie: „czy to naprawdę możliwe?” Bardzo identyfikuję się z apostołami. Przeżywali stan, w którym wszystkie zmysły potwierdzały to, co niemożliwe. Wszak słyszeli, widzieli, nawet dotykali Pana, serce aż się rwało by uwierzyć, tylko rozum jakby nie nadążał. Czy to naprawdę możliwe? A Jezus, zanim wytłumaczył wszystko apostołom, w rozbrajający sposób pyta się czy może coś zjeść 🙂 . Zdarza mi się znaleźć „w tym samym miejscu”. Pozostaje mi tylko prosić, by i mój umysł oświecił Chrystus, bym zrozumiał. I uwierzył.

Michał

inaczej

March 10, 2016 5:00 am

“Przygotowałem dla ciebie ten dzień z najczulszą troską i dbałością o szczegóły. Zamiast traktować go jako białą kartkę, którą musisz zapisać, bądź otwarty i czujny; staraj się dostrzec wszystko,  co robię w twoim życiu. To może się wydawać łatwe, ale wymaga głębokiego zaufania opartego na przekonaniu, że Moja droga jest nieskalana.”*

Gdybym tak potrafił przeżywać każdy dzień…

Michał

*Sarah Joung “Jezus mówi do ciebie”, s. 73

Jakub

March 5, 2016 5:00 am

„Chodźcie, powróćmy do Pana! On nas zranił i On też uleczy, On to nas pobił, On ranę przewiąże. Po dwu dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie i żyć będziemy w Jego obecności.” (Oz 6, 1-2)

Tak pięknie wpisało się dzisiejsze Słowo w dzień pogrzebu naszego przyjaciela Jakuba – ukochanego męża Kasi, wspaniałego ojca Julci i Tereski. Mieliśmy niezwykły dar towarzyszenia Jakubowi i jego rodzinie w okresie postępującej choroby nowotworowej i odchodzenia. Cały ten czas przepełniony był wielkim uwielbieniem Boga – tak Jakub i Kasia przeżywali miniony rok, tak nas prosili i uczyli, stając się dla wielu świadkami wiary, nadziei, radości, ufności i tego, że nic “nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga”. Tak pięknie się kochali, zawsze promieniowali pokojem, pogodą ducha i zawierzeniem. Do końca wdzięczni, świętujący życie, cieszący się sobą nawzajem….

Przewijają się nam obrazy Jakuba noszącego Julcię na barana, obcinającego jej grzywkę, z wielkim apetytem zajadającego kolację w naszej kuchni… Jakuba zawsze życzliwego, otwartego, chętnego do pomocy, dyskretnego i łagodnego. Jakuba już tak bardzo chorego, a jeszcze odwiedzającego naszego synka z okazji urodzin…

Dziękujemy Ci Panie za dobre życie Jakuba. Dziękujemy za jego piękne świadectwo życia rodzinnego. Za bardzo cierpliwe znoszenie krzyża choroby i godne odchodzenie.

Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci.

Basia i Michał

Jakub 2

Relacja z pogrzebu Jakuba zostanie wkrótce zamieszczona na stronie Rybnickego Ogniska Świętej Rodziny http://ogniskorybnik.blogspot.com/

 

Znak

February 25, 2016 5:00 am

Odpowiedział mu: «Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą»”.

Jestem w lepszej sytuacji. Poza Mojżeszem i Prorokami mam jeszcze świadectwo Chrystusa, apostołów, świętych… I często dalej jakby nie wystarczało. A gdy dzieje się jakiś znak dany od Boga, to go nie zauważam. Dziękuję Ci Boże, za ten kolejny Wielki Post, może uda mi się przeczyścić “okulary”, przez które patrzę na życie i nie pozostawać ślepym.

Michał