pospolite ruszenie

June 1, 2016 5:00 am

Już po raz czwarty w Domu Świętej Rodziny w Święto Bożego Ciała odbyło się „pospolite ruszenie”. Zjechało się wiele rodzin z całej Polski, by wspólnymi siłami zrobić coś szczególnego i wyjątkowego.  Był już plac zabaw, był gród Drużyny Czasu, była warownia rycerska, a tym razem… Trzy Wieże.

Mam nadzieję, że będzie możliwość przedstawienia Wam co najmniej fotorelacji z tegorocznej budowy, ale w moim odczuciu niezwykle interesujące są wrażenia uczestników tegoż przedsięwzięcia.

A oto, co odpowiedzieli zapytani o wrażenia uczestnicy:

Najpierw męski punkt widzenia 😉

Zdzisek (czwarty  raz na budowie):

„Wrażenia? Bardzo dobre! Podziwiam kunszt organizatorski Jacka (szefa całego „zamieszania” ;)). Bardzo mi się podoba, że dyrektorzy, lekarze, prawnicy zgodnie pracują i nikt się nie wywyższa, a fachowcy nie pokazują im, że nie mają za bardzo wprawy”

Mikołaj (pierwszy raz na budowie):

„Jestem stolarzem i jestem tu w swoim żywiole. Dla mnie było bombowo. Współpraca? Zrobiłbym kilka rzeczy po swojemu, ale się podporządkowałem. Dobrze by było, gdyby takie budowy były częściej.”

Andrzej (czwarty raz na budowie):

„Bardzo podziwiam moją żonę i doceniam, że wiedząc, co będzie się tutaj działo, wciąż zgadza się tu przyjeżdżać. Fajnie, że zmienia się skład ekipy. Bardzo cenne jest to, że nieliczni fachowcy nie dają poznać nam, amatorom, jak bardzo jesteśmy amatorami przy tej pracy, a nawet pozwalają sobą kierować. I bardzo się cieszę, że pracując mogę słyszeć radosny śmiech żony ;)”

Piotr (drugi raz na budowie):

„Mnie zawsze podobają się wszelkie inicjatywy, gdzie faceci robią coś razem, bo chcą, a nie że muszą! I to daje niesamowitą frajdę i poczucie jedności między facetami. Bo odkryłem, że faceci potrzebują bliższych więzi z facetami, ale opartych na trudzie i zaangażowaniu. Na „módl się i pracuj” przez krew, pot i łzy. To przeżycie to jedna z piękniejszych męskich chwil.”

Marek (trzeci raz na budowie):

„To jest niemożliwe, żeby wykonać tak dużo w tak krótkim czasie (po ludzku), a jednak to, co niemożliwe staje się możliwe dzięki współpracy wielu osób, wspólnego dążenia do celu i dzięki temu, że nie potraktowaliśmy tego jako pracy, ale jak wielką przygodę i realizację marzeń z dzieciństwa.”

Piotr ( trzeci raz na budowie):

„Fantastyczne wrażenia! Trzeci raz budowałem i trzeci raz wyszło wszystko super. Ciekawi ludzi. Ciekawa inicjatywa. Dużo przyjemności i dużo zmęczenia. Po raz kolejny utwierdziłem się w przekonaniu, że… nie jestem już młodzieniaszkiem.”

Robert (pierwszy raz na budowie i pierwszy raz w Wisełce):

„Całe dwa dni praca trwała od świtu do zmroku. Pierwszego dnia pracy, nie wychodząc z ośrodka przeszedłem 16,28 km (21180 kroków ;)). Praca układała się wspaniale. Jestem pod wrażeniem profesjonalistów, którzy spotkali się na budowie – profesjonalistów niebudowlańców, którzy normalnie pracują w przedziwnych dziedzinach.”

Jacek (główny szef)

„Niesamowita jest siła ludzi, którzy nie muszą, a chcą. Ta sama budowa z pracownikami najemnymi nie udałaby się w takim czasie. Jestem zadaniowcem, więc mocno koncentruję się na pracy. Ale na pewno ta budowa by się nie udała, gdyby nie doświadczenie poprzednich  dwóch lat.  Mimo że było kilku fachowców, pracowali jak grupa ludzi a nie jak indywidualiści. Spora część pomysłów i rozwiązań powstała w trakcie budowy.”

 

A teraz kobiecy punkt widzenia:

Kasia (czwarty raz na budowie):

“Cudownie. Jestem dumna!”

Agnieszka (drugi raz na budowie):

„To jest dobre dla wszystkich, dobre dla rodzin, dzieci, mam i przede wszystkim dla facetów, bo oni się integrują wolniej niż kobiety. Taka praca działa na korzyść integrowania, poznawani i zaprzyjaźniania się. Współpraca dobra rzecz, widać po dobrych owocach. O! Jaki  zbawczy wpływ pracy fizycznej dla ciała. Jaka też duma, że pracują, że robią coś dla dzieci. Że wolny czas wolą spędzić aktywnie i pożytecznie.”

Asia (pierwszy raz na budowie):

„Rewelacja! Cudowna atmosfera, współpraca. Już się cieszę, że przyjeżdżam tu za 1,5 miesiąca (a jesteśmy tu pierwszy raz).  Gdy tu przyjechaliśmy, syn jeszcze nie zdążył wysiąść z samochodu stwierdził, że już nigdzie indziej nie chce wyjeżdżać na wakacje. A ja? Ledwo tu przyjechałam, dostałam na koniec awans na kierownicze stanowisko na zmywaku 😉 Jeszcze nigdy tak szybko nie pięłam się po szczeblach kariery ;)”

Marta (żona konstruktora)
“Piorunujące wrażenie zrobiło na mnie, jak w samo południe, gdy dzwony biły na Anioł Pański, mężczyźni stanęli i zaczęli się modlić! Poprzednie budowy były w miejscach odległych, mało tam mogliśmy wszyscy przebywać, a tym razem cała ta budowa była w centrum. Więc wszyscy tu byli i mogli obserwować, a dzieci pomagać.”

Magda (trzeci raz na budowie):

„Uważam, że jest to fantastyczna rzecz. Uwielbiam patrzeć, jak faceci razem pracują! Zespołowo. W tym roku było budowanie w centrum, więc można też było patrzeć, jak pracują.”

Daria (pierwszy raz na budowie):

„Dla mnie wrażenie niesamowite, bo ogromny spokój podczas pracy był. Przyjazna atmosfera. Jest bardzo fajnie. W ogóle piękny ośrodek i to, że wciąż się go ubogaca. To jest niesamowite, że wszyscy tu teraz dla Wspólnoty pracują.”

 

Efektem tego pospolitego ruszenia nie było przygnębiające pole po bitwie, a taki oto widok:

 

Trzy Wieże

P1020911

P1020594

Warto było podjąć wszelki trud!

Korespondentka z Północnego Zachodu – Dorota 🙂

Konkurs!

March 17, 2016 9:50 am

Książka Ks. Jarosława Szymczaka oraz Małgosi Rybak “Raz się żyje” wystartowała w plebiscytach na “Najlepszą książkę katolicką” i “Najlepszą książkę na wiosnę”.

Prosimy o Wasze głosy – wystarczy wejść na poniższe strony i kliknąć “Głosuj”.

“Najlepsza książka na wiosnę”: http://ksiazkanawiosne.pl/

“Najlepsza książka katolicka”: http://ksiazkakatolicka.pl/
Dziękujemy!!!
raz_sie_zyje_wiosna_fb

inaczej

March 10, 2016 5:00 am

“Przygotowałem dla ciebie ten dzień z najczulszą troską i dbałością o szczegóły. Zamiast traktować go jako białą kartkę, którą musisz zapisać, bądź otwarty i czujny; staraj się dostrzec wszystko,  co robię w twoim życiu. To może się wydawać łatwe, ale wymaga głębokiego zaufania opartego na przekonaniu, że Moja droga jest nieskalana.”*

Gdybym tak potrafił przeżywać każdy dzień…

Michał

*Sarah Joung “Jezus mówi do ciebie”, s. 73

Znak

February 25, 2016 5:00 am

Odpowiedział mu: «Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą»”.

Jestem w lepszej sytuacji. Poza Mojżeszem i Prorokami mam jeszcze świadectwo Chrystusa, apostołów, świętych… I często dalej jakby nie wystarczało. A gdy dzieje się jakiś znak dany od Boga, to go nie zauważam. Dziękuję Ci Boże, za ten kolejny Wielki Post, może uda mi się przeczyścić “okulary”, przez które patrzę na życie i nie pozostawać ślepym.

Michał

Program w Szczecinku – ponownie po 3 latach.

February 14, 2016 5:00 am

Ale nie tylko dla Szczecinka, lecz także dla Chojnic, z których przyjechało pięć par. Ponownie, dlatego, że pierwszy raz odbył się tu 3 lata temu i dlatego, że trzy pary przyszły teraz na Program, żeby sobie odświeżyć przeżycia tamtego czasu i posłuchać na nowo treści oraz pogłębić swoją relację. Jak bardzo cieszą ich sukcesy, wdrożone nowe strategie i entuzjazm podejmowanej pracy.

Poza jedną tylko parą, która „przyszła z ogłoszenia” wszystkie inne to owoc dzielenia się i zapraszania przez uczestników poprzedniej edycji.

Organizatorami i gospodarzami Programu są Agnieszka i Jacek ze Szczecinka, absolwenci dwóch Programów, których dwie córki nam teraz dzielnie pomagają, podobnie jak to było przed kilku laty.

Opiekę merytoryczną nad Program na miejscu dają oba nasze Ośrodki—Wrocław i Warszawa, z Marzeną i Michałem z pierwszego oraz Tosią i Jackiem z drugiego. Jest też Ania, tuż po szkoleniu trenerskim, dla której jest to znakomita okazja przyjrzeć się jeszcze raz Programom, tym razem „od kuchni”.

Polecamy się Waszej pamięci i modlitwie.

Z błogosławieństwem

Ks. Jarosław

Rybnik świętuje

December 17, 2015 12:23 am

Wczoraj mieliśmy wielką radość świętowania w Rybniku jubileuszu 30-lecia święceń kapłańskich ks. Jarosława. Gościny użyczyły nam siostry urszulanki, w których szkole nasze rybnickie Ognisko Św. Rodziny pod opieką ks. Jarosława spotykało się przez 10 lat. Najpierw uczestniczyliśmy we mszy św. dziękczynnej sprawowanej przez naszego drogiego Jubilata.

IMG_8577_small

 IMG_8579_small

 IMG_8620_small

Na zakończenie mszy św. każdy z nas otrzymał szczególny dar – indywidualne błogosławieństwo.

IMG_8634_small

Po mszy św. miała miejsce agapa. Tak dobrze było nam znów pobyć razem, ucieszyć się swoją obecnością. To piękne spotkanie uświadomiło mi po raz kolejny, jak wielką wartością jest wspólnota, jak trwanie w niej niesamowicie ubogaca i ożywia nasze rodzinne życie. Nie da się przecenić więzi, które powstały przez te lata spotkań, modlitwy, przyjaźni – na dobre i na złe. Nie da się również przecenić dobra, którym poprzez osobę ks. Jarosława obdarza nas Pan Bóg. Jemu niech będą dzięki!

IMG_8661_small

IMG_8682_small

Basia

autorzy zdjęć: Wiesław Moś, Mateusz Budnik

Historia inaczej

October 8, 2015 5:00 am

Dzieci weszły już w rytm szkolny całkowicie. My – rodzice – chyba też. Odwożenia, przywożenia czasem już przebiegają po prostu jak odruch. Niestety, to już czas pierwszych klasówek, więc powtórki i odpytywania coraz częstsze. Ostatnio była historia. Poziom zaawansowania – gimnazjum. Jakoś tak zeszło na prawo Hammurabiego i znane wszystkim „oko za oko, ząb za ząb”. Doszliśmy do wniosku, że prawo to opisuje handel narządami 🙂

Dla równowagi – w temacie odpoczynku. Dzieci dochodzą czasem do mądrych wniosków. “Wychodźmy tak razem raz na tydzień, a obie będziemy lepsze” powiedziała córka do żony wracając z babskiego wypadu na basen.

Michał

JA+TY=MY we Wrocławiu

September 26, 2015 10:30 am

Ciesz się i raduj, Córo Syjonu, bo już idę i zamieszkam pośród ciebie – wyrocznia Pana. (Za 2,14)

Ruszyliśmy. Na sali wykładowej przeszło czterdzieści par. Zaczynamy jak zwykle od tematu “Idealistyczne wizje a rzeczywistość”.

Ulga. To z czym kojarzy mi się Program 1: JA+TY=MY. Przyniesione ciężary życia małżeńskiego stają się nagle o tyle lżejsze. Jak wiele momentów “aha!” – no tak, rzeczywiście tak jest, nie wiedziałam / nie wiedziałem! Program na miarę naszych serc, na miarę głębin potrzeby bycia w relacji (inaczej doświadczanej przez kobietę, a inaczej przez mężczyznę), na miarę nieskonczonej przygody i nadziei na horyzoncie życia we dwoje.

Serdecznie Was prosimy o modlitwę, której ogromnie i bardzo potrzebują pary, ktore zdecydowaly się spedzic z nami ten weekend, oraz ks. Jarosław i pary trenerskie wraz z licznym niezastąpionym zapleczem

m
image

September 24, 2015 5:00 am

“Rozważcie tylko, jak się wam wiedzie. Siejecie wiele, lecz plon macie lichy; przyjmujecie pokarm, lecz nie ma go do sytości; pijecie, lecz nie gasicie pragnienia; okrywacie się, lecz się nie rozgrzewacie; ten, kto pracuje, aby zarobić, pracuje odkładając do dziurawego mieszka”.

Dzień po dniu pragnę zaspokoić serce i stale mi się to nie udaje. I ciągle mówię “Jeszcze nie nadszedł czas, aby odbudowywać dom Pana”. Na wszystko znajdzie się czas, tylko nie na to co najważniejsze. A Pan woła: “Wyjdźcie w góry i sprowadźcie drewno, a budujcie ten dom, bym sobie w nim upodobał i doznał czci.” Czyż nie jesteśmy świątynią Ducha? Czy nie w moim sercu ma doznać Pan czci?

Michał

miłością uczuciową

September 17, 2015 5:00 am

“Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: „Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła. Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje nogi. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała.” (Łk 7, 44-47)

Tak się złożyło, że chwilę wcześniej przed przeczytaniem dzisiejszego Słowa, trafiłam w Internecie na katechezę papieża Franciszka. Jej fragmenty bardzo mnie poruszyły i stały się dla mnie komentarzem do powyższych słów Ewangelii. Chciałabym się z Wami nim podzielić:

„… aby modlitwa i serce się spotkały, musimy pielęgnować w naszych sercach żarliwą miłość do Boga, miłość uczuciową.

(…) Czy myślenie o Bogu nas wzrusza, zadziwia, angażuje nasze uczucia?

Pomyślmy o sformułowaniu wielkiego przykazania, które tkwi u podstaw wszystkich innych: „Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił” (Pwt 6,5; Mt 22,37). Sformułowanie to posługuje się intensywnym językiem miłości odnosząc go do Boga. W tym właśnie przede wszystkim mieści się duch modlitwy.

(…) Czy potrafimy myśleć o Bogu jako o serdecznej zażyłości utrzymującej nas przy życiu, nad którą nie ma nic innego? Serdecznej pieszczocie, od której nic, nawet śmierć nie może nas rozdzielić?

Czy też może myślimy o Nim tylko jako o Wielkim Bycie, Wszechmocnym, który stworzył wszystkie rzeczy, Sędzim, który kontroluje wszystkie działania? Wszystko to jest oczywiście prawdą. Ale tylko kiedy Bóg jest miłością ponad wszystkie nasze miłości, sens tych słów staje się pełny. Wówczas czujemy się szczęśliwi, a nawet trochę zmieszani, bo On o nas myśli, a nade wszystko nas miłuje! Czyż nie jest to niesamowite? Czy to nie jest niesamowite, że Bóg otacza nas, traktuje nas czule z ojcowską miłością? Jest to przepiękne, jakże wspaniałe! Mógłby dawać się poznać po prostu jako Najwyższy Byt, dając przykazania i czekać na rezultaty. Ale Bóg uczynił i czyni nieskończenie więcej, niż to. Towarzyszy nam na drodze życia, chroni nas, miłuje.

Jeśli miłość do Boga nie rozpala ognia, to duch modlitwy nie rozgrzewa czasu.” (papież Franciszek, setna audiencja ogólna, 26.08.2015)