Bo my chcemy mieć dziecko, gdy nas będzie na niego stać – powiedziała mi para narzeczonych.
Kiedy nas stać na dziecko? Kiedy tak naprawdę nas na niego nie stać? Czy można w ogóle fakt rodzicielstwa sprowadzić tylko do materialnych kalkulacji?
Dziecko potrzebuje miłości. I może ją otrzymać otoczone dobrodziejstwami tego świata, jak i w połatanym ubraniu. Może także czuć się niekochane tak w bogatym domu, jak i w ubogim mieszkaniu.
Naprawdę nie neguję refleksji nad trudem wychowywania dzieci, także tym finansowym. Sam doświadczam tego tematu utrzymując rodzinę wielodzietną. Stawianie jednak rodzicielstwa już na samym początku w perspektywie „stać mnie czy nie”, sprowadza dziecko, może nieświadomie, do jeszcze jednego, kolejnego „dobra”, które w życiu pragnę mieć. I ustawiam sobie dowolną kolejność: dom, samochód, jeszcze to, i tamto, a teraz już może przyjść ono – dziecko.
Czy pierwsze pytanie nie powinno brzmieć: Czy nasza miłość jest otwarta, by przyjąć nowe życie, jeśli Bóg zechce nas nim obdarzyć? Czy mamy miejsce w sercu dla jeszcze kogoś? Gdy odpowiedź zabrzmi „tak”, będzie to na pewno już na starcie większy dar dla dziecka, niż najpiękniej umeblowany i pełen dziecięcych akcesoriów pokoik.
Michał
Categorised in: Michał