To było bardzo miłe, „grillowe” spotkanie z przyjaciółmi. W pewnej chwili jedno z małżeństw podzieliło się radością z tego, iż spodziewają się piątego już potomka. Wiadomość została przyjęta owacyjnie, a sama impreza od tego momentu rozkręciła się na dobre. Będąc w centrum przeżywanej radości, nowo upieczony ojciec podzielił się smutną informacją. Jakiś czas wcześniej, na innym spotkaniu w ten sam sposób podzielił się wiadomą wieścią. Jak określił, był to koniec imprezy.
Jedna wiadomość. Dwie skrajnie różne reakcje ludzi żyjących wokół. Tyle się mówi o niechcianych dzieciach. Czy kiedykolwiek zwraca się uwagę, że wiele dzieci jest bardzo chcianych przez ich własnych rodziców, nie za bardzo zaś przez osoby trzecie? Przypomniało mi się stwierdzenie dr Hilgersa, że każde dziecko nie tyle powinno być chciane czy niechciane, co po prostu kochane. Czy kiedykolwiek tak będzie?
Michał
Categorised in: Michał