chłopiec z książką

April 23, 2015 9:11 am

Zapomniawszy realia NFZ, zapisujemy się z Pawełkiem do przyszpitalnej poradni okulistycznej. Po pokonaniu recepcji z kilometrowymi kolejkami przedostajemy się na piętro, gdzie wapadamy w mrowisko ludzi. I staje się jasne, że godzina wizyty byla tylko “umowna”, a nie “umówiona”, i że spędzimy tu pół dnia.

Ludzie siedzą, stoją, starają się jakoś przetrwać godziny czekania, przedzielane wychodzeniem pielegniarki, która zbiera zgłoszenia i informuje, że najbliższe wolne miejsca już na rok 2016. Z Pawełkiem na rękach przemierzam korytarze, by stworzyć mu w moich ramionach namiastkę bezpiecznego świata i przykre badania uczynić ogólnie znośną wycieczką.

I wtedy spostrzegam studenta, wspartego o filar. Na podłodze plecak, przez rękę przewieszona kurtka, a w ręku papierowa książka – na oko po prostu powieść. Zatopiony w lekturze tak, że znajduje się zdecydowanie poza gronem wszystkich, którzy tu próbują tylko “przetrwać”. W innym świecie. Wolny od zmory NFZ-u.

Ostatni raz, że ludzie czytają, widziałam w Londynie z sześć lat temu. W metrze, w kolejce podmiejskiej oraz na czystych trawnikach w centrum miasta. Panowie w garniturach, kobiety w garsonkach, młodzież. W zeszłym roku nawet w UK widziałam już tylko smartfony i tablety, niekiedy wszystkie na raz trzymane na kolanach.

I myślę, że kupując torebkę, szukam w niej miejsca na smartfon, a nie na książkę. I że na stosiku zaczętych dziewięciu książek w kąciku karmienia lądują kolejne zaczęte książki, których końca lektury też jakby nie widać – bo nie ma kiedy. A przecież chciałabym, by dzieci zapamiętały mnie zaczytaną. Nie zaś z elektronicznymi komunikatorami.

Dobrego Światowego Dnia Książki – to dzisiaj! 🙂

M

Tags: ,

Categorised in: Małgorzata Rybak