Ma dla mnie w przeżywaniu Wielkiej Soboty wielkie znaczenie i zawsze mi się z nią kojarzy. Na nią wieczorem w Wielki Piątek z utęsknieniem czekam. Cisza i nagły spokój, jak w filmie, gdy po decybelach hałasu nagle w ułamku sekundy nie słyszymy nic. Albo jak oko cyklonu, gdy po szaleństwach żywiołu nagle wszystko się uspokaja. I następuje to szczególne uczucie ulgi ze świadomością tego, że jednak za chwilę znowu coś nastąpi.
A wiem, że nie wrócą już z taką siłą żywioły Wielkiego Tygodnia. Świadomość, że wśród ukochanych uczniów jest zdrajca, że wierność deklarowana okazuje się nieprawdziwa, że nawet czuwać na modlitwie nie potrafią oraz że rozproszą się i mało kto zostanie pod krzyżem. Choć serce jeszcze rozdygotane okrucieństwem Drogi Krzyżowej to przecież wie, że …
Jakże bym chciał, by każdy mój dzień był wypełniony takim wyczekiwaniem na to, co wiadome, co oczywiste, co tak upragnione. Na spotkanie ze Zmartwychwstałym. Ale na razie sza… Trwajmy w ciszy, ciszy oczekiwania.
Michał
Categorised in: Michał