Znalazłam się w trudnej dla mnie sytuacji.
Nowotwór Mamy mojego Męża nie chce się poddać. Natomiast wykończył właśnie lekarzy – złożyli broń, wykańcza Mamę – jej stan się pogorszył, czuję, że wykańcza też mnie, bo moje relacje z Teściową nie były najlepsze.
Pewnie będziemy teraz spędzać ze sobą więcej czasu i niezwykle potrzebna jest mi i mojemu Mężowi siła, aby z delikatnością być i towarzyszyć.
Ależ kiedy właśnie teraz kotłują się we mnie, przypominają, wracają jak bumerang nasze przykre rozmowy i buduję wokół siebie jakiś mur, bo nie chcę być zraniona.
I tak krzyczę wewnętrznie, a Jezus mnie po prostu pyta:
“Co chcesz, abym ci uczynił?” (Mk 10,51)
Więc lecz, Jezu drogi, lecz. Wszystko to, co boli mnie, moją Teściową, mojego Męża.
Tylko Ty to możesz zmienić!
Dosia
Categorised in: Dorota