czas męski i żeński

December 18, 2016 5:00 am

– Mamo, zapytałam A, czy mogę z nią być w pokoju w czasie wycieczki – mówi nasza 13-letnia córka, Ania.

Oblewa mnie zimny pot. Wycieczka, wycieczka – o czym znowu zapomniałam, myślę, grzebiąc w czeluściach pamięci. Czyżby w przerwie świątecznej jakiś wyjazd, o którym nie miałam pojęcia? Niedobory magnezu, amnezja?

– Aniu, jest jakaś wycieczka? A kiedy? – pytam niepewnie, choć chciałabym przynajmniej czasem być mamą idealną, która wszystko wie.

– W maju.

No tak, odpowiadam. Jesteś dziewczynką.

Kobieca relacyjność, która na pół roku przed wycieczką każe już myśleć o tym, z jaką koleżanką spędzimy czas w pokoju. Dla nas, kobiet, czas – to relacje. Być razem, w jednym miejscu i o jednym czasie, w pełni przytomności. Rozmawiać godzinami. Dla mężczyzny – czas to działanie. Lista zadań, wykonywanych w czasie. Zastanawiam się, jak to zmieścić w jednej randce. I czy aby na pewno “czas dla nas” znaczy dla niego to samo, co dla niej. Może czas jest nie tylko przeszły, przyszły i teraźniejszy, ale też ma rodzaj “męski” i “żeński”. I jemu na myśl o jej “rozmawiać godzinami” świecą się alarmem wszystkie neurony (uczestnicy JA+TY pamiętają, ile wysiłku kosztuje “taczka”).

To, co różni, zawsze też ubogaca. Więc on może zabrać ją na spacer. Z randką jeszcze prościej, bo już można coś “zrobić” – zarezerwować stolik, zawieźć (absolwenci “Jedynki” pamiętają z kolei wszystkie okazje do “zrobienia czegoś”, jakie daje wsiadanie i wysiadanie z samochodu 🙂 ). Ona może go uczyć “bycia w relacji”, napełniając “czas dla nas” pozytywną treścią (niestety, kłótnia małżeńska nie wchodzi do kategorii “czas dla nas”, raczej będzie owocem braku tego czasu). Na pewno zresztą razem są w stanie wypracować rytuały, które wezmą pod uwagę różne potrzeby i uda się im twórczo wyjść naprzeciw różnicom. Bo żeby “czas razem” był wytęskniony, musi zatroszczyć się także o szacunek dla odmienności…

Małgorzata Rybak

Tags: ,

Categorised in: Małgorzata Rybak