Miał dziś pisać ks. Kapitan “Przystani”, ale po przebiegnięciu maratonu pokonuje kolejne kilometry z jednych zadań duszpasterskich do drugich, pozostając chwilowo poza zasięgiem Redakcji. Nam, gdy tkwimy w blokach startowych roku szkolnego – bardzo potrzebny pozytywny doping i błogosławieństwo. Będziemy przecież już zaraz biegać i nasze maratony, tworzyć przepastne listy wizyt u ortodontów, logopedów i ortopedów, zebrań rodzicielskich i kółek, oraz zdążać na czas, gdy do maratonu dokładają jeszcze bieg przez płotki.
I co ja mam napisać, mama nieidealna; jaką złotą myślą wesprzeć Czytelników, gdy zaraz odzież galowa i wręczanie planów lekcji? Może tak: oby nie przyszło nam do głowy być idealnymi rodzicami idealnych dzieci. W końcu od “samych szóstek” ważniejsza jest zdolność samodzielnego myślenia. Od skarpetek na kancik – wrażliwe serce i głowa pełna marzeń. Od sprytu i chorej ambicji bycia “pierwszym we wszystkim” – ofiarność i niepoddawanie się zniechęceniu.
Przyjdź, Panie Jezu z Twoim Duchem Życia, między martwe dzwonki i nieruchome ławki. W nasze poranne kawy, szukanie kluczyków, kluczy i zawieruszonych czapek. W kompletowanie drugich śniadań. Daj nam poczucie humoru, wyrozumiałość i mądrą miłość.
I przyjdź także w nasze blogopisanie na pomoc rodzinie.
Małgosia
Categorised in: Małgorzata Rybak