Przypomniała mi się taka tradycja. Na szczęście jeszcze w Adwencie, na szczęście jeszcze jest chwila. Tradycja Karmelu Dzieciątka Jezus. Że się spędza dzień lub nawet kilka czekając z Maryją, ale z pomocą pewnego rekwizytu, który czekanie unaocznia. Figurka Dzieciątka, w koszyczku, ale za woalką, bo przecież jeszcze po tamtej stronie brzucha swojej Mamy.
Każdy członek rodziny będzie miał u siebie w pokoju. Pokój trzeba więc nieco ogarnąć, by było gdzie podziać. Wieczorem gasimy wszystkie światła i ruszamy w maleńkiej procesji przez nasze M. Skakanka niesie świeczkę, bo starsza, Grzybek koszyczek, a ja staram się nie martwić, że huśta nim z namaszczeniem tak, iż grozi “przedwczesnym rozwiązaniem”. My, rodzice, z tyłu. Idziemy zanieść, gdzie trzeba. Śpiewając nasze: “Czekam na Ciebie, Jezu mój mały, ciche błagania ku Niebu ślę…”
Póki co – koszyczek u mnie w domowym biurze. Matka Boża czekająca pomoże, żeby z pracą zdążyć na spokojne przygotowania do Świąt. Ale już dziś wieczorem zaniesiemy ze światełkiem do córki. Jeszcze przecież kilka dni zostało do podziału czekania dla wszystkich…
M
Categorised in: Małgorzata Rybak