“Od góry Hor szli Izraelici w kierunku Morza Czerwonego, aby obejść ziemię Edom; podczas drogi jednak lud stracił cierpliwość. I zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: Czemu wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli?” (Lb 21,4-5)
Wygląda na to, że przez tysiące lat w postawie ludzi nic się nie zmieniło.
W obliczu trudności łatwo wpadamy w zniechęcenie i złość, że może jednak zmiana, na którą się zdecydowaliśmy, była trochę bez sensu. Czynimy Bogu wyrzuty, stawiamy żądania…
I dziś też pełzają wśród nas węże, wśród nich ten najgorszy – Szatan! Więc i tu się nic nie zmieniło.
Ale i Boża cierpliwość i troska o nas również się nie zmieniła. Ciągle Bóg nas wyprowadza z naszego Egiptu (z naszej niewoli grzechu) do Ziemi Obiecanej (do Nieba).
Więc czy w ogóle coś się zmieniło?
Już nie człowiek, nie my umieramy. Umarł bowiem za nas (za nasze grzechy) na krzyżu Boży Syn – Jezus Chrystus. I teraz ufne spojrzenie na Jego krzyż chroni nas przed śmiercią.
A i podczas naszej żmudnej i trudnej wędrówki do Nieba karmi nas Bóg już nie mizerną manną, a życiodajnym Chlebem.
Dorota
Categorised in: Dorota