Jest taka sfera daru dla drugiego, która w pierwszym momencie jest bardzo trudno uchwytna. W pierwszym rzędzie “dar” kojarzy się z czymś fizycznym, co możemy rzeczywiście dać. Na JA+TY=MY, podczas warsztatowej burzy mózgów startujemy z reguły od kwiatów i upominków, potem okazuje się, że dar to także lunch do pracy, wzięcie na siebie jakiegoś obowiązku, żeby mąż czy żona już nie musieli tego robić albo dobre słowo – i okazuje się, że wyobraźnia pokazuje więcej i więcej.
Ale jest też taki obszar, który wydaje się jeszcze większym wyzwaniem, bo dar pozostaje naszą tajemnicą. Dotyczy nie tyle naszych pomysłów, co zrobić dla drugiego, ale reakcji na jego/jej działania. To pozostająca w ukryciu decyzja, by nie obrazić się na czyjeś zmęczenie, brak ochoty na nasze towarzystwo akurat w tym momencie. Trudne dla nas słowo – wziąć od lepszej strony. Albo też nie odpowiedzieć fochem na focha, nie eskalować negatywnych emocji, ale wydobyć z serca coś zupełnie innego. Na zewnątrz będzie widać nasz uśmiech, dobre słowo, żart – choć pracy, jaką wykonamy w środku, nikt nie zobaczy.
Może tylko nasz Anioł Stróż, który nauczył się drgania naszych mięśni twarzy na pamięć, albo Pan Jezus, który widzi wszystkie walki w naszych sercach. Te wygrane są źródłem ogromnej wewnętrznej radości; z tych ciągle jeszcze przegranych – możemy się zawsze uczyć.
Małgorzata Rybak
Categorised in: Małgorzata Rybak