Wiele domów odwiedziłem w życiu. Ten ostatni utkwił mi w pamięci. Z jednej strony zwykły, jak wiele innych. Z drugiej strony taki „ciepły” i jednoznacznie pokazujący gościom, czym żyją domownicy, co jest ważne dla właścicieli. Myślę tutaj o tym, że pośród roślin, zdjęć rodzinnych czy innych ozdób nie trzeba było za bardzo się rozglądać, by zauważyć krzyż, obraz Matki Bożej, ikonę. Przyjmuję do wiadomości, że każdy urządza dom według własnych upodobań, nie moich 🙂 . Przypomniałem sobie jednak domy, których właściciele wszak chodzą do kościoła, deklarację wiary składają, ale będąc u nich ma się wrażenie, jakby tej sfery życia nie było. Nie wszyscy lubią „święte” obrazy, lecz brak znaku krzyża, tudzież krzyżyk prawie niewidoczny wśród innych wyrazistych ozdób, dla mnie jest jakimś przekazem. Uprzedzam myśl czytelnika, że wielkość powieszonego krzyża nie świadczy wszak o głębokości wiary. To oczywistość. Jednak wiara, która się nie wyraża na zewnątrz (słowa, czyny) mnie nie pociąga. Kształtowanie tak ważnej i bliskiej dla nas przestrzeni, jaką jest dom, mieszkanie mieści się dla mnie w pojęciu czynu wypływającego z wiary.
Michał
Categorised in: Michał