Młoda kobieta letniej sukience stoi z torbami pełnymi zakupów na krawężniku. Płacze do telefonu. Dowiaduję się, że zostawiła tu auto, które zniknęło. A w domu za miastem czeka niemowlę.
Patrzę na miejsce po aucie. Zaparkowane było tak, jak pozostałe na tej wąskiej, jednokierunkowej uliczce. Może jedynie trochę kolidowało z wyjściem zza żywopłotu dla pieszych. Są tu niedaleko uczelnie i domy akademickie; od kiedy auto ma prawie każdy student, miejsc parkingowych jest jak na lekarstwo. Znam dobrze tę okolicę, mieszkają tu moi rodzice. I wielu “życzliwych” emerytowanych sąsiadów, którzy w swojej czujności codziennie wzywają straż miejską. Mama ratowała już wiele aut przed mandatami czy odholowaniem.
A może potrzeba trochę więcej wyobraźni. Może “sprawiedliwy” faryzeusz nazbyt się spieszy z karą. W prawie istnieje zasada “domniemania niewinności” względem każdego podsądnego, dopóki nie udowodni mu się winy.
Czy to naiwność, bronić drugiego i tłumaczyć? Podejrzewać o dobrą wolę i dobre intencje? Zakładać, że wszyscy chcemy dobrze, choć mamy swoje ograniczenia? Bywa to niezwykle trudne, zwłaszcza gdy skutki tych ograniczeń nas ranią. Ale w głębi serca przecież sami właśnie tak pragniemy być traktowani.
M
Categorised in: Małgorzata Rybak