Rok temu budowaliśmy arkę. 🙂 W tym roku przyjechaliśmy do Domu Świętej Rodziny w Wisełce, by postawić bazę Drużyny Czasu.
Czasu było niewiele: dwa dni robocze na wzniesienie dużego obiektu, który ma przetrwać wichry i deszcze, a z którego w czasie rekolekcji letnich będzie korzystać grupa wiekowa starszych dzieci szkoły podstawowej, by zdobywać kolejne sprawności, podczas gdy ich rodzice będą się poddawać ożywczemu powiewowi Bożej łaski i remontowi relacji.
Mimo iż Wrocław przyjechał w większości, samochodami i wynajętym wspólnym autokarem, mamy liczne wsparcie innych Ognisk: Warszawy, Szczecina, Rybnika. Przyjechali nawet tylko ojcowie z synami. Wysiłek finansowy także podzielił się na kilka ośrodków.
Na naszych oczach dokonywało się to, co niemożliwe: na “ściernisku” szybowały w niebo wieże strażnicze, palisada, pomost. Pytam Andrzeja, jak to możliwe. Więc pomogły dwie rzeczy: trud planowania (od wiosny), opracowania koncepcji, rysunki inżynierskie w AutoCadzie, złożenie części elementów (gdzie potrzebna była duża precyzja) wcześniej. “Składamy dzięki temu to wszystko jak klocki lego. I jest prosta zasada: nie kłócimy się z szefami”. I to mówi mój Mąż, na co dzień kierownik dla 150 osób, który tutaj cieszy się, że może po prostu wykonywać polecenia.
Z jednej strony więc świetne planowanie, w myśl zasady 80/20: 80% czasu na opracowanie planu, a wtedy potrzeba już tylko 20% na realizację. Z drugiej – to, o czym opowiadają na różne sposoby Programy, za personalizmem Wojtyły: ważny jest nie tylko cel, ale i jakość wzajemnych odniesień. Wtedy powstaje konstrukcja, która ma dobry fundament i szanse na trwanie. Drużyna, zdolna podjąć niejedno wyzwanie.
I tą dobrą atmosferą człowiek nasiąkał, choćby tylko robiąc zdjęcia. Ciąg dalszy i efekt końcowy – już jutro. 🙂
Z pozdrowieniami znad morza
M
Categorised in: Małgorzata Rybak