Słowo “niepokalany” może się kojarzyć z rzeczywistością odległą ludzkim, zawsze niedoskonałym, sprawom. Chronioną pancerną szybą, jak te najcenniejsze ikony, które przedstawiają Matkę Bożą, w miejscach kultu. A jednak “niepokalane serce” Maryi to nie miejsce odległe i pełne dystansu, lecz takie, w którym miłości Bożej nie zafałszowało żadne kłamstwo grzechu. Dlatego Ona kocha bezwarunkowo, tak samo jak On.
Ktoś niezbyt fortunnie powiedział kiedyś, że “Maryja sobie jednych wybiera, a innych nie.” Pytałam więc Ją kiedyś w czasie modlitwy , czy zajmuje się też dziećmi takimi nieogarniętymi, nie nadążającymi za resztą, w wieczystych tarapatach. Którym się wydaje, że świat pognał do przodu, a im przypadł w udziale obszerny margines porażki. W tym momencie usłyszałam na schodach domu rekolekcyjnego głos naszego synka, wówczas rehabilitowanego, który z powodu zaburzeń rozwojowych przewracał się o własne nogi – i wybiegłam szybko z kaplicy go “ratować”. Skojarzenie mojego pytania z tą sytuacją wydało mi się jasne. Czy zajmuje się dziećmi słabszymi? O ileż bardziej. Na ich głos Jej serce odpowiada największą troską. Specjalną troską.
Powierzanie się temu Niepokalanemu Sercu, którego dziś wspomnienie, to otwarcie się na Jej współodczuwanie, obronę i dobrą radę. To dobre miejsce, otwarte na każdego. W nim najlepiej ulokujesz depozyt swojego życia. I tam możesz zanieść wszystkich tych, których kochasz. By otoczyła ich specjalną troską.
M
Categorised in: Małgorzata Rybak