Jak szybko minął czas. Przyleciałem w środę późno w nocy 9 października i już pora na dalszą część podróży. Dziś wylot bardzo wcześnie rano o 6.00. Co oznacza konieczność wyjazdu z domu przed godziną 4. Dwie godziny do Houston, TX, tam dwie i pół godziny oczekiwania na następny lot, już docelowy – do Mexico City. Z Omaha, gdzie mieszka przeszło 400.000 mieszkańców do Mexico, gdzie mieszka 22.000.000. Co ciekawe, Polska obszarowo podobna jest do stanu Nowy Meksyk, a Meksyk do którego się wybieram jest od Polski 6 razy większy.
To już trzecia podróż do Meksyku. Po raz pierwszy na tak długo. Do tej pory to były wyjazdy na tydzień. Podobno już miejsce dla mnie się szykuje. Ale oczywiście emocje tej wyprawie towarzyszą duże. Co chyba jest normalne. W każdym razie liczę na wsparcie z daleka.
I sam Was wszystkich otaczam modlitwą
z drogi
Fr. Jay / Padre Jota (czyt. Hota)
Categorised in: Ks. Jarosław Szymczak