Górski trening łagodności

February 17, 2017 5:00 am

Mamy to szczęście dzielić z Pawłem wspólną orbitę: góry. W ostatni weekend wybraliśmy się w nasze ukochane Tatry. Okazało się, że wspólny trekking w trudnych, surowych zimowych warunkach, paradoksalnie może być cudowną lekcją łagodności! Kiedy wspinamy się do góry, każde z nas idzie własnym tempem. Dla wysportowanego, szybkiego Pawła oznacza to – co jakiś czas – czekanie na mnie i sprawdzanie, czy wszystko ze mną ok. Myślę, że to bardzo uczy go pokory, uważności na mnie. Dla mnie z kolei to lekcja zaufania – podążania śladami zostawionymi przez niego; to wiara, że poczeka, obejrzy się, ale także akceptacja tego, że każde z nas może iść własnym tempem, że on nie musi zwalniać, żeby dotrzymać mi kroku. Nie musimy rozmawiać, aby czuć swoją bliskość i troskę. Ważne, jeśli w końcu spotkamy się, aby wspólnie odpocząć czy wreszcie podziwiać szczyt!

Góry dają też wspaniałą możliwość opiekowania się sobą nawzajem. Tylko w górach Paweł wiąże mi sznurówki butów :-), dba o to, żebym się nie przegrzała (bo zwykle jako zmarzluch wkładam na siebie kilka warstw). Ja z kolei mogę okazać mu wdzięczność i tak potrzebne każdemu mężczyźnie przekonanie, że mu ufam, że pójdą z nim wszędzie, że jest moim przewodnikiem.

Pięknym dla mnie czasem jest też moment zejścia, kiedy idziemy już blisko siebie, oddechy nie są już takie rwane i możemy rozmawiać. Magia przyrody wokół – cisza, brak ludzi (tak jest tylko zimą w Tatrach 🙂 ), przestrzeń – ogrania nas, łagodniejmy po wpływem tych cudów natury i mamy odwagę rozmawiać o rzeczach ważnych, marzeniach, obawach, planach, a nie tylko o liście zakupów… 🙂

Wspólne górskie doświadczenia jeszcze długo nosimy w sobie i sprawiają one, że łatwiej jest w sobie obudzić tak potrzebną w relacji łagodność.

Ania

Tags: ,

Categorised in: Goście