Powiedzenie “ej, nie bądź taki hop do przodu” ma jeszcze swój dalszy ciąg – “bo ci z tyłu zabraknie”. Nie wdając się w szczegóły komu i czego zabraknie – przypomina mi się cytat z Owidiusza (Quidquid agis, prudenter agas, et respice finem), w którym jest mowa o roztropnym (a nie szybkim) działaniu, i o przewidywaniu końca…
Hop do przodu. Dlaczego o tym? W dzisiejszym fragmencie drugiego listu św. Jana Apostoła usłyszałem, że “każdy, kto wybiega zbytnio naprzód, a nie trwa w nauce Chrystusa, ten nie ma Boga”. I dalej, w tym samym wierszu: “kto trwa w nauce Chrystusa, ten ma i Ojca, i Syna” (2 J 9).
Czasami zbytnio wybiegam naprzód, abym miał “swoje pięć minut”, abym został zauważony, był “przed orkiestrą”. Czasem też takie szybkie działanie powoduje więcej szkody niż pożytku – zwłaszcza moi bliscy ponoszą cenę owej pozornej “ucieczki do przodu”. Pozornej, bo przecież nie żyję w samotności… Na pewno takie “wybieganie przed szereg” nie pomaga rozwojowi Serca, o czym wczoraj pisał Michał.
“Kto wybiega zbytnio naprzód” – przecież na moją przyszłość na wpływ tylko Opatrzność, sam niczego nie mogę w niej zmienić, przewidzieć.
“Kto trwa w nauce Chrystusa, ten ma i Ojca, i Syna”. Jeśli w niej trwam, to jestem wierny i Staremu, i Nowemu Przymierzu. A gdy mam i Ojca, i Syna – to mam doskonałe wzory i ojcostwa, i dziecięctwa. Nie tylko wzory, ale i łaskę, by oba te powołania rozwijać i wypełniać.
Myśl o końcu nie będzie wtedy pełna strachu, ale nadziei.
Andrzej O.
Categorised in: Andrzej O.