Jak to ma wyglądać?
Od tego pytania zaczęła się tegoroczna przygoda z budową Warowni Rycerskiej w Wisełce. Termin znany już od dwóch lat. Wiadomo – weekend po Bożym Ciele spędza się w Wisełce, bo tam się buduje. Na początku plac zabaw w kształcie statku (pewnie dalekomorskiego;)) potem Gród Drużyny, bo już żal było patrzeć, a w tym roku Warownię Rycerską.
Jak ma to wyglądać? Przed oczami wyobraźni stanął mi mur warowny, wysoki, mocny, Po murach maszerujący wartownicy, jakieś księżniczki zamknięte w wieżach, by tradycji rycerskiej stało się zadość 😉 A w środku plac ćwiczebny i sala rycerska w której nauki pobierać można…
I to się dzieje. Zjechali się z całej Polski: z Warszawy, Olsztyna, Katowic, Chojnic i Wrocławia. Mężowie do budowy, żony i dzieci jako wsparcie moralne i zaplecze kulinarno-kawowe.
Widzę ich, piłują deski, noszą drewno i specjalizują się we wbijaniu gwoździ ( nie tylko w podeszwy 🙂 ). Humanista nowy fach zdobywa i głównym młotkowym zostaje. Bankowiec gwoździe liczy, a informatyk piony sprawdza. Tylko geodeci i architekci zostali przy zawodzie wyuczonym…
Bilans dnia: dwie przebite podeszwy, cztery wieże, część podestu i muru, prawie sto pięćdziesiąt szczęśliwych choć spracowanych i mocno niedospanych osób.
C.d.n.
Anna, Gospodyni (Domu Świętej Rodziny w Wisełce [przyp. red.])
Categorised in: Goście