Ktoś mądry zauważył, że maratony są straszne, za daleko i za długo, ale … nie ma nic lepszego niż trening do maratonu. I tu pojawia się zasadnicza różnica. Przestań biegać… zacznij trenować. Jeśli już coś robić, to robić to z głową. Trening uczy systematyczności, wytrwałości, odpowiedzialności; docenia nie tylko wysiłek, ale i odpoczynek, który jest także częścią treningu. Podjęcie takiego wyzwania, jakim jest trening do maratonu – to dobra okazja do pracy nad sobą.
Jak wiele osób, które tu spotkałem, startowało w maratonie, półmaratonie czy choćby w biegu na 10 K, jak dużo osób można spotkać na trasach biegowych czy rowerowych, w różnym wieku i stanie zaawansowania, małżeńskie pary i rodziców z dziećmi.
Ale też można im pozazdrościć wspaniałych tras biegowych/rowerowych. Przy osiedlach czy wzdłuż potoku, równolegle do dróg pomiędzy miastami (w rozsądnej odległości oczywiście) można spotkać drogi tylko dla biegaczy/rowerzystów. Ruch motorowy zakazany, trasy świetnie oznakowane, informacje o przeszkodach, itp. Mnie się ta ostatnia szczególnie podobała. Biegnie starym torem kolejowym, więc jest idealnie prosta, równiutka, ze świetną nawierzchnią, oznakowana – i ciągnie się kilometrami. Mnie się udało sprawdzić tylko 15 km tej trasy i końca jej nie było widać. Może więc i to trochę mniej dziwi, że gdy się ma takie wspaniałe warunki, aż się chce coś ze sobą porobić.
Chyba, że się trenuje do maratonu. Wtedy już nieważna jakie warunki, ważne, że wczoraj był dzień odpoczynku a dziś jest czas na … trening.
Fr Jay
Categorised in: Ks. Jarosław Szymczak