Wskakuj na kolana, tu będzie Ci najwygodniej – zachęcam go, tym bardziej, że przed chwilą mieliśmy ze sobą “małe” spięcie.
Sytuacja jak z obrazka. Moja ulubiona.
Przecież te dzieci chłoną miłość, chłoną czułość, chłoną wszytko, co dobre. Rosną ich serca, gdy to wszystko dostaną, a niestety zamykają się, “obdarzone” zbyt nerwowymi reakcjami, brakiem cierpliwości. Ale szybko otwierają się znowu, gdy zaznają dobroci.
“Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego. I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.” (Mk 10,14)
Dopiero z dziećmi na rękach i kolanach przychodzi do mnie zrozumienie, że przecież królestwo Boże to sama miłość i dobro! A ja przecież tego właśnie pragnę, więc nic prostszego, jak tylko je przyjąć. Z ufnością. Tym bardziej, że Jezus i do mnie wyciąga swe dłonie, aby to wszystko mi dać, przytulić i błogosławić.
I chociaż na co dzień doświadczam dużej ilości zła, niechęci od ludzi czy z mediów, to nie muszę się niczego obawiać, bo z Jego strony nie ma nic fałszywego, nie ma nic zakamuflowanego. Zależy tylko ode mnie, czy zechcę to dziś przyjąć, bo przecież nikt mnie nie może do tego zmusić.
Jezu, proszę Cię, abym zawsze z ufnością dziecka przyjmowała Ciebie i królestwo Boże. Abym była otwarta na Twoje błogosławieństwo!
Dorota
Categorised in: Dorota