kawa czy herbata?

May 18, 2016 5:00 am

Rozpadła się nam Święta Rodzina. Rozpad został spowodowany niechcący przez najmłodszego synka (15 miesięcy), który ją upuścił (w ciągu 5 minut pobytu w kojcu, skąd dostał się do zawartości biblioteczki). Figurka w pastelowych beżach przedstawiała Maryję z Dzieciątkiem, prowadzonych na osiołku przez św. Józefa. Znaczyła wiele, bo Brat przywiózł mi ją w prezencie z Wielkiej Brytanii.

Po namyśle, właściwie Oni się nie rozpadli. Rozpadł się osiołek, ale cała trójka została przytulona w jednym kawałku. A przecież rozpad byłby nieunikniony, różnili się od siebie tak bardzo. Józef, który na kartach Ewangelii nie wypowiedział ani słowa, a Maryja umiała wypowiedzieć wszystko, “a jak trzeba było to nawet wierszem” (jak pięknie zauważył na Programie 4 nasz dobry kolega i lekarz, Andrzej, mąż Reni). On, jednowątkowy, jak coś robił, to cały był w tym. Jak szlifował, to nie planował wakacji; Ona, prawdziwy multi-tasker, jednocześnie zajęła się dwoma stanami błogosławionymi – swoim i Elżbiety. Bądźmy szczerzy, na pewno się różnili od siebie. I dzisiaj “nadmierne różnice” to powód wystarczający, by się nie spotkać w małżeńskim życiu, albo nawet pójść każdy swoją drogą.

Jest coś takiego, co sprawia ślub, choć nie powinien: jakby dawał prawo do wchłonięcia drugiego i przerobienia go na to, co swojskie, znane i wzorcowe (jak ja sam(a)!!!). Zgubne to dla małżeństwa zapędy. Bądźmy oryginalni, wygrywajmy nasze związki, dając mężowi/żonie szeroką przestrzeń na bycie innym. Nie tylko tolerowanym, ale podziwianym i kochanym.

Dobry początek: zrobienie mu zamiast kawy, którą uwielbiam – herbaty, za którą on przepada (to akurat z własnego podwórka 🙂 )

m

Tags: , ,

Categorised in: Małgorzata Rybak