Kawa

April 27, 2016 5:00 am

Ameryka nie żyje bez kawy. Kawa jest wszędzie. W każdym biurze, w każdym banku, w poczekalni. W każdym barze nalewana do kubka prawie od wejścia (ale po wyjaśnieniu, czy normalna czy bezkofeinowa) i potem nieustannie uzupełniana, bez limitu i bez płacenia, jako naturalny dodatek do posiłku (w dobrych restauracjach już nie oczywiście). Podobnie jak woda, która jest serwowana od początku i bez pytania, wszędzie (także w dobrych restauracjach).

Jadąc samochodem do Instytutu Papieża Pawła VI, ciągle mijam miejsca, gdzie można zajechać po kawę (można też i “na kawę”, ale generalnie nie ma na to czasu, więc większość zajeżdża tylko po kawę), „zatankować” i zapłacić przez okno. Scooter’s, Green Beans Coffee, Crane  Coffee czy Starbucks to tylko najbardziej znane. Wierzcie mi, tych miejsc jest dużo, dużo więcej.

Można tam czasem trafić na informacje takie, jak ta poniżej. Generalnie jest prosta: jak jesteś w sytuacji, że nie możesz się poruszać bez opieki psa-przewodnika, to możesz z nim wejść, nie ma problemu, ale jeśli nie jesteś w takiej sytuacji, to czworonóg musi pozostać na zewnątrz. Ale sposób przekazania tej wiadomości jest już zupełnie niezwykły.

Kiedy komunikujemy innym coś ważnego (lub nie-całkiem-ważnego), warto zdać sobie pytanie, z czym chcę tę osobę zostawić. Można z wiadomością, ale można też zostawić jeszcze z uśmiechem. Wartość dodana. Jak dobra kawa, ale wypita w dobrym towarzystwie.

Pets

Fr. Jay

 

Tags: , ,

Categorised in: Ks. Jarosław Szymczak