“Stałem się wszystkim dla wszystkich” (1Kor 9, 22)
Słowa św. Pawła to także kwintesencja rodzicielstwa. Bycie mamą – to dawanie i podtrzymywanie życia, przy czym troska o jego biologiczną stronę (“jedzenie i przyodzianie”) nie może przytłoczyć nas do tego stopnia, by zniknęły z pola widzenia potrzeby psychiczne: one utrzymują przy życiu w znacznie głębszym sensie. Przyjęcie, uwaga, wsparcie. Dzieci potrzebują być kochane.
Podobnie w ojcostwie jest miejsce na bycie “wszystkim”. Na stanowczość i zdecydowanie, oraz na stawanie się “słabym dla słabych”: łagodnym i cierpliwym, by dzieci poprowadzić ku wewnętrznej stabilności i mocy. Nie z pozycji dyktatora czy egzekutora, ale kogoś, kto umie mądrze towarzyszyć i prowadzić, ponieważ zna drogę.
I choć czasem wydaje się, że powinniśmy być w kilku egzemplarzach, by zaradzić potrzebom – tak różnym – wszystkich dzieci (dla mnie w tej chwili – Plus, gdy jestem chora, wymaga mojego leżenia, syn – pomocy przy odrabianiu lekcji, córka – przejrzenia wypracowania), właśnie cierpliwe pozwolenie na to, by być “dla”, uczy dzieci spokoju. I nie chodzi przecież o to, by na rzecz domowników “zarobić się na śmierć”. Żeby być czymkolwiek dla kogokolwiek, potrzeba mądrej troski o samego czy samą siebie.
By dom był miejscem szacunku, współdziałania, radości. Oazą życia.
Mplus
Categorised in: Małgorzata Rybak