Tradycja Meksyku i Gwatemali. Podobno ma już 400 lat. Tak się tu przyjęła, że jest to tradycją nie tylko katolicką, ale i stała się nią dla protestantów.
Trochę przypomina naszych kolędników, tylko że tu wszystko zaczyna się 16 grudnia i trwa do 24 grudnia. Dziewięciodniowa nowenna, dla upamiętnienia 9 miesięcy oczekiwania przez Matkę Najświętszą narodzin Syna Bożego.
Każdego dnia w godzinach wieczornych, w naszej Parafii po Mszy św. o 19, spotykają się licznie parafianie, by przy zapalonych świecach noszonych w lampionach ruszyć z procesją. Śpiewane wezwania mówią o poszukiwaniu przez Rodzinę Świętą miejsca na urodziny Pana Jezusa. Spotykają się z odmową, by wreszcie znaleźć miejsce na narodziny. Gospodarze zapraszają Maryję i Józefa do siebie, gdzie udają się wszyscy by oddać cześć Narodzonemu, zwykle przy żłóbku. Tradycyjnie odmawia się wtedy Różaniec św. lub śpiewa litanię. U nas to jest litania.
Towarzyszy temu muzyka, dzieci się przebierają w orszak anielski i pasterski, podobnie przebrani są Matka Najświętsza i św. Józef. Na zakończenie śpiewa się kolędy. Kościół jest pełen. Wszystko to jest poprzedzone katechezą i jest adwentowym oczekiwaniem na przyjście Pana.
Na zakończenie przechodzi się na część zwaną Piñatas. Ale o tym następnym razem.
Z serdeczną modlitwą tak już blisko do Świąt,
Padre J.
Zródło zdjęcia: TU [przyp.red.]
Categorised in: Ks. Jarosław Szymczak