“Po co są latarnie?” – pytam nasze dzieci, gdy próbujemy wdrapać się na szczyt latarni Lyngvig Fyr.
“Żeby ostrzegać statki, że zbliżają się do lądu.”
“Żeby wskazywać drogę!”
“Latarnia stoi w miejscu, aby statki, które się zgubią, widząc ją, mogły na nowo wybrać drogę.”
Nie ukrywam, że bardzo mi się spodobały te trafne odpowiedzi.
I w tym momencie latarnia skojarzyła mi się ze światłem płynącym od Chrystusa, które ostrzega przed niebezpieczeństwem, które wskazuje drogę. Świecąc zawsze tak samo jasno jest po to, aby niezależnie od tego, jak bardzo pogmatwają się nasze życiowe ścieżki i jak bardzo będą zakręcone, to dzięki niemu na nowo można wyznaczyć nowy kurs. Do Niego!
Z pozdrowieniami ze szczytu latarni,
Dosia
Categorised in: Dorota