W sobotę bawiliśmy się na weselu u rodziny. Przed ołtarzem stali Młodzi, odświętni, cali w emocjach, u początku drogi. Na weselnej sali z kryształowych żyrandolem – wiele par z różnym stażem i w różnej kondycji związku. A także ci, co w separacji czy też nawet po rozwodzie. I ci, co jeszcze szukają. Ileż energii, czasu i cierpienia kosztują sprawy związane z “drugą połówką”.
Patrzę, jak rodzice Pana Młodego wirują fantastycznie w walcu dookoła niemal pustego parkietu, gdy inni już zmęczeni. Z lekkością ogromną, zapatrzeni w siebie. Zawsze ich takich pamiętam, od kiedy poznałam rodzinę mojego Męża. Emerytowany nadsztygar i księgowa ze szpitala. Siedem lat temu zapisali się na kurs tańca. Razem odbyli podróż do Kanady, razem jeżdżą na rowerze. Trzydzieści jeden lat po ślubie. Rozmowa z nimi to czerpanie pogodnej życiowej mądrości – i tylu jeszcze pomysłów na ciekawe, wartościowe życie. Razem.
I nie wiem, jak to jest, że jednym “się układa”, a losy innych toczą się w rytm rozczarowań i tragedii. I już cieszę się, że znowu będziemy pomagać w organizacji Programów Rozwoju Relacji Małżeńskiej we Wrocławiu, które w swoim wczorajszym wpisie zapowiedział ks. Jarosław. Bowiem szczęściu można pomóc.
Absolwentów Programu 1 zapraszamy na Program 2: MY+Rodzina, 13-15 września (szczegóły TU). A tych, co jeszcze nie przeżyli uczestnictwa w “Jedynce”, zachęcamy do udziału w JA+TY=MY, 5-6 października. Zwłaszcza że szansa na następny program prowadzony przez ks. Szymczaka w Polsce będzie dopiero po październiku 2014.
Wrocław zaprasza. 🙂
Categorised in: Małgorzata Rybak