W Trzęsaczu można zobaczyć słynną ruinę kościoła. Postawiony na wydmie, osuwał się z czasem w morze i obecnie pozostała tylko jedna ściana.
Legenda głosi, że miejscowi rybacy wyłowili z morza syrenkę i zamknęli ją w lochu kościoła. Tam po trzech dniach zmarła, a oszalały z rozpaczy ojciec Bałtyk zabrał ją z cmentarza razem z gmachem kościoła.
To tylko wytwór ludzkiej wyobraźni, ale groźba zawłaszczenia drugiego – na przykład w małżeństwie – jest jak najbardziej realna. Nadmierna kontrola, narzucenie wizji życia i myślenia “słabszej stronie” na krótką tylko metę mogą przynieść oczekiwany rezultat: współmałżonek “chodzi jak w zegarku”. Może kosztem własnych marzeń, talentów, predyspozycji. I po czasie może się okazać, że jeszcze chodząc jak w zegarku na zewnątrz, wewnętrznie już umiera.
Reanimacja zaś bywa długa i kosztowna.
Zbadajmy nasze lochy – czy nie przetrzymujemy w nich więźniów naszych oczekiwań i roszczeń.
Z serdecznymi pozdrowieniami,
Małgosia
Categorised in: Małgorzata Rybak