Każdy z nas w małżeństwie ląduje z walizką. Wypakowujemy ją najpierw mimowolnie – to cały asortyment reakcji, przyzwyczajeń, wartościowania. Mamy też w środku doznane upokorzenia, przylepione etykiety, niespełnione marzenia, krzywdzące słowa, chybione priorytety. Listę każdy z nas mógłby dla samego siebie jeszcze szeroko uzupełnić.
Jeśli wypakowywaniu towarzyszy refleksja, możliwy jest i okresowy remanent, który pozwoli poukładać się na nowo. Jednak szczęśliwy człowiek, który może rozpakować swój tobołek mając bezpieczeństwo bycia kochanym i z tym bagażem. Nie da się posortować siebie samego bez miłości.
Miara dojrzałości każdego z nas: stworzyć warunki, by się drugi mógł w swoim tempie wypakować – bez poganiania i osądu. Nasze historie bólu i nadziei czynią nas zarazem najbardziej bezbronnymi – i najbardziej bliskimi, powierzonymi sobie nawzajem.
M
Categorised in: Małgorzata Rybak