na zapas

October 25, 2014 5:00 am

„Nie chcę śmierci grzesznika, lecz pragnę, aby się nawrócił i miał życie.” (Ez 33, 11) 

To dziś jest taki dzień. Dzień, na który czekam cały tydzień i który mam, a zwłaszcza w piątek wieczorem, zaplanowany dość precyzyjnie. Szczególnie te poranne godziny. W terminarzu, grafiku, kalendarzu nie ma żadnych planów oprócz jednego. Wyspać się! W końcu się wyspać i najlepiej na zapas!

(Piszę ten tekst w piątek wieczór, więc nie wiem, jak naprawdę będzie, ale doświadczenie życiowe mi mówi, że o ile uda mi się chwilę dłużej pospać, to i tak nie będzie to jakiś niesamowity szał, bo, nie wiedzieć dlaczego, nasze dzieci w sobotę mają włączony jakiś naturalny budzik, który mówi im, że szkoda tracić sobotniego dnia na spanie i włączają jakiś specjalny sobotni motyw w stylu: obudźmy mamę, niech też nie przegapi sobotniego poranka, a później pobawmy się!)

I wiem dobrze, że niemożliwe jest wyspać na zapas. Niemożliwym jest wyspać się tak bardzo, że więcej snu już nie będę potrzebowała. Choć marzę o tym 🙂 I nie da się najeść tak, żeby do końca życia nie czuć głodu.  Inna jest nasza natura. Potrzebujemy jedzenia i odpoczynku każdego dnia, aby dobrze funkcjonować. Potrzebujemy też codziennie czuć się kochani, potrzebni, bezpieczni.

I stając się chrześcijanami nie staliśmy się doskonali raz na zawsze. Codziennie potrzebujemy nowych sił, drogowskazów, nawrócenia. Zostaliśmy stworzeni tak, aby codziennie łaknąć Boga, aby wciąż na nowo nasycać się Jego miłością. Potrzebujemy Jego bliskości, Jego siły, Jego mocy i otrzymujemy to wszystko przychodząc do Niego każdego dnia, jeśli tylko tego naprawdę chcemy. W ten sposób, choć czas nieubłaganie mija, zyskujemy nowe życie.

Dorota

Tags: , , ,

Categorised in: Dorota