“Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: Nie płacz!” (Łk 7, 13)
Jezus, Pan życia i śmierci stanął przed pewną zrozpaczoną matką i wskrzesił jej syna, chociaż nikt Go o to nie prosił.
Ale był nieopodal i przejął się smutkiem tej kobiety, a w ten sposób pokazał, że gdy On jest blisko, to naprawdę nie ma powodu do smutku.
Przewijają mi się teraz w pamięci obrazy mych różnych smutków, rozpaczy. Z radością stwierdzam, że nie raz udało mi się usłyszeć ten wręcz nakaz do tego, aby nie płakać, aby nie tracić nadziei, aby się nie poddawać. Świadomość bliskiej obecności Pana była bardzo pokrzepiająca. Wtedy, gdy straciliśmy nasze jeszcze nienarodzone dziecko, gdy odchodziła mama mojego Męża, wtedy, gdy wydawało się, że w kwestiach zawodowych jest naprawdę źle. Dzięki temu, że pozwoliłam Mu być przy mnie, te różne i trudne sytuacje znosiłam z trudem, ale tak, jakby mnie ktoś przez to wszystko przenosił.
Są jednak też i takie sytuacje, gdy działając po swojemu lub według tylko swojego wyobrażenia, które wyglądają tak, jakbym je już dawno “pogrzebała” i nie miała nadziei na to, że zostaną naprawione.
Tyle że i dzisiaj słyszę to: “Nie płacz!”, bo może nie wszystko jest jeszcze stracone, bo może Jezus chce, abym zaprosiła Go tych miejsc, spraw, uczuć, marzeń, wyobrażeń, zranień.
Przecież On wszystko może: i uzdrowić, i wskrzesić, i pocieszyć, i nauczyć, i przekonać, że niezależnie od tego co się będzie działo, On zawsze jest blisko!
Dziękuję Ci Jezu, za Twoją obecność przy mnie.
Dorota

Categorised in: Dorota