W jednej z szant Stinga*, których słucham ostatnio z wielkim zamiłowaniem, zrozpaczona Maria Magdalena przychodzi do grobu Pana Jezusa, gdzie kamień odsunięty – i widzi, jak On zmierza do portu, gdzie odpływa ostatni żaglowiec. Zwraca się do niej słowami: “Nie przeszkadzaj mi, kobieto…” Jest bowiem marynarzem i na to powstał z martwych, by wyruszyć w drogę i zmierzyć się ze sztormem. Daleka od zgorszenia tą ludową przypowiastką, pomyślałam sobie o kilku faktach:
1. Jako kobiety cierpimy na ogół z tego powodu, że mężczyźni są w biegu do “działania”. Mądra to kobieta, która rozumie, że męskość wyraża się w czynie i tak po prostu jest. Nawet gdy chciałoby się tylko siedzieć i trzymać za ręce. Mądra i szczęśliwa to kobieta, która zamiast powiewać z wieży białą chusteczką, również potrafi sobie znaleźć celowe, owocne zajęcie zgodne z jej osobistymi darami i wspierać męża w jego działaniu przez uznanie.
2. Miła to okoliczność, gdy mężczyzna dojrzewa do prawdy, że chwila rozmowy, wspólnej kawy i nicnierobienia nie będzie z uszczerbkiem dla wielkich projektów działania, a spełni ważną potrzebę serca kobiety jego życia.
3. Pan Jezus jest absolutnie wyjątkowy. Bo w prawdziwej historii, nawet jeśli się “spieszył”, poświęcił Marii Magdalenie całą swoją uwagę. Spotkał się z nią najbardziej, jak tylko to było możliwe, w przepaściach tamtego “Mario” i w zaufaniu wyrażonym w powierzeniu misji. Bez Jego spojrzenia nasze – kobiet – serca pozostają nienasycone.
M
Sting, “The Last Ship”
Categorised in: Małgorzata Rybak