Zobaczyłam w sieci taką deklarację: “W naszym domu można popełniać błędy. W naszym domu można mówić ‘przepraszam’ ‘. W naszym domu zawsze ma się drugą szansę. W naszym domu dziękuje się Bogu. W naszym domu można być sobą. W naszym domu bywa głośno. W naszym domu można się przytulać. W naszym domu jest się rodziną. W naszym domu jest miłość”.
I nie wiem, czemu idealistyczne wizje umierają ostatnie. Bo z początkiem postanowień i przemian już widzimy teledysk, w jakim zaraz zaczniemy odgrywać wiodące role: doskonałego małżeństwa, doskonałej rodziny, doskonałych rodziców. I te “doskonałości” można rozciągać na przyjaźnie i pracę, gdzie nasz krok w stronę przemiany powinien poskutkować zaistnieniem idealnego świata. Jak w reklamie pasty do zębów, jak na zdjęciu sklepu oferującego skandynawskie swetry lub niemieckie buty do biegania.
W całym dążeniu do samodoskonalenia gubimy jedno: zawsze będziemy popełniać błędy i to samo, codziennie, będzie się przytrafiać innym. Nauczyć się żyć w niedoskonałych okolicznościach – to dopiero jest wyzwanie. Nauczyć się przyjmować siebie nawzajem z tym, co nie wychodzi; nauczyć się po ludzku rozmawiać o tym, co nas denerwuje; zaczynać po raz setny od nowa. Jak wczoraj pomagając przy zadaniu domowym córki, które wydawało się, że się nigdy nie skończy i w przedziwnym splocie okoliczności o mało nie zaowocowało złamaniem sobie co najmniej nogi.
Mike and the Mechanics śpiewali w naszych szczenięcych czasach, że “Nobody’s perfect”, co nasz ulubiony prezenter radiowy, Marek Niedźwiecki, z właściwym sobie humorem tłumaczył: “nikt nie jest perfektem”. Z defnicji.
M
Categorised in: Małgorzata Rybak