Zmogła mnie gorączka, taka, że ani ręką, ani nogą. W pokoju naszego synka, który od zawsze służy chorującym za izolatkę, jest tak, że leżąc w łóżku patrzy się na ogromne lustro na przesuwanych drzwiach szafy wnękowej, a w nim odbija się okno. Poza brudnymi szybami, o których pisałam wcześniej, widzę jak przesuwają się chmury po już wiosennym błękicie. Mogę tak wpatrywać się w ten ruchomy obraz, jakbym oglądała najciekawszy program. Co przypomniało mi ten, znaleziony kiedyś na FB, rysunek Michalea Leuniga.
Jeśli niebo daje tyle, to ile więcej daje wpatrywanie się w niebo przez “N”? Ile sprawia prosta “bezczynność” modlitwy?
Categorised in: Małgorzata Rybak