obdarowywanie

December 24, 2015 5:00 am

“Święta to nie prezenty”. Być może. Ja bardzo bronię idei obdarowywania się.

Może nie w takiej wersji, jakiej świadkiem byłam przedwczoraj. Pan w wieku mocno dojrzałego, przyprószonego siwizną ojcostwa przy kasie w znanym sklepie dla skner wykładał kolejne setki złotych za pudło (naliczyłam mimochodem z 10), które trzymał w dłoniach jego syn. “Co to jest?”, zapytałam zdumiona mojego brata. “Play station”, odpowiedział. Niech Czytelnik wybaczy, że nadal nie wiem, co to jest, ale ów bardzo skromnie ubrany tata wyglądał, jakby pamiętał, ile trudu trzeba było włożyć w to, by te setki do domu przynieść. “To musi być tylko miłość”, mówię niepewnie do brata, “żeby wbrew sobie coś takiego kupić”. “Albo wyrzuty sumienia”, dopowiada brat. Nie wiemy.

Ale lubię w prezentach, choćby najdrobniejszych to, że rejestrują, iż ktoś o nas pomyślał. Już na to tylko trzeba było poświęcić czas. Wycieczka do sklepu – to drugie. Pieniądze to sprawa trzeciego rzędu, bo one nie kupią ani miłości, ani serdecznej myśli.

Dziś więc życzę nam, by radość do nas przyszła w tym, cośmy ofiarowali. Choć nasze dary zawsze będą skromne przy Tym, który przychodzi dać siebie całego. Niezależnie od tego, czyśmy zebrali wszystkie naklejki z rorat, czy byliśmy grzeczni, czy nie i czy mamy posprzątane. Przychodzi powiedzieć “Kocham Cię” (można by dodać “na caaaaałym świecie”, jak mówimy w domu do naszych dzieci).

M

Tags:

Categorised in: Małgorzata Rybak