Jak już wiecie przygotowania do warsztatów wcale nie były łatwe, a główny ciężar organizacji leżał na Małgosi, która cały czas próbuje umniejszyć swoją rolę, podpowiadając, że Aga i Jacek to rury kupili, Ania po kartony jeździła. Bo i to jest prawdą, ale trzeba było najpierw o tym pomyśleć, znaleźć rozwiązanie i poprosić o pomoc właściwe osoby:), samych uczestników programu.
W warsztatach uczestniczyło 11 par małżeńskich. Właściwie wszystkie się znały, więc było bardziej swobodnie i dość kameralnie. Ale jak to zwykle podczas warsztatów weekendowych bywa – bardzo intensywnie.
Na szczęście uczestnicy byli bardzo wyrozumiali i zdyscyplinowani, więc ramy czasowe ulegały tylko nieznacznym wahaniom.
A tematy poruszane na pewno dały wiele do myślenia, nawet nam, prowadzącym warsztaty. Teraz wszyscy, w swoich własnych kuchniach, będą się zastanawiać, jaki film i z kim będą oglądać :).
Trzeba przecież wypraszać i wyrzucać z własnego domu i serca to co niepotrzebne, to co przeszkadza i niszczy. A najlepiej to zrobić z Jezusem, bo On: „Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne.” (Mk 1,27b)
Dosia
Categorised in: Dorota