Mężczyźni Ogniska Wrocławskiego w ostatnim czasie spotkali się na “robótkach ręcznych” – szykowaniu podzespołów do placu zabaw w Wisełce, który zostanie zmontowany w czasie najbliższego długiego weekendu. Przy okazji wymiany zdjęć uwieczniających ich pot i wbite w ręce drzazgi, uwagę Redakcji zwrócił tekst Andrzeja, Taty “Bohatera Programu 3”, o którym pisano na Przystani zimą. Zamieszczamy z dedykacją dla wszystkich niezastąpionych “Tatów”. 🙂
Jako świeżo upieczony ojciec syna i świeżo osierocony syn, zwróciłem uwagę na chłopców pracujących wraz ze swoimi ojcami, obserwujących dorosłych mężczyzn przy pracy, nie przeganianych tradycyjnym, lekko zniecierpliwionym “idźcie się pobawić”. Do tego opowieści o pracach z własnym ojcem, o narzędziach po nim odziedziczonych. Co z tego, że stare i zużyte? I tak lepsze niż te nowe “chińskie i jednorazowe” (pod koniec dnia mocno podupadliśmy kondycyjnie i gadania było więcej niż pracy). Sam jako dziecko podbierałem kombinerki, młotki czy śrubokręty i byłem bardzo dumny, gdy coś udało mi się zrobić lub zreperować.
Za jakiś czas, podobnie jak mój tato, przygotuję pierwszy zestaw narzędzi dla mojego chłopca.
Tylko jak przekazać radość, gdy po powrocie z pracy czeka lista napraw? 🙂
Sentymentalny jak na starszego pana przystało
Andrzej J.
Categorised in: Goście