Im dłużej żyję, tym bardziej zachwyca mnie św. Józef.
Kim musiał być, że Bóg chciał się z nim podzielić tytułem Ojca względem Syna Bożego?
Kim musiał być, że Niepokalana Matka Boga chciała go mieć za swojego najbliższego towarzysza życia?
Kim musiał być, że Jezus wołał na niego “Tato”?
Wiemy, że święty Józef musiał wypowiedzieć imię Jezus, kiedy pytano go, jak ma mieć na imię jego SYN, bo należało to do obowiązków ojca. A poza tym nad całym jego życiem rozciąga się wielkie milczenie. Żadnych cudów, żadnych wielkich czynów, żadnych objawień. A w Niebie jest taki ważny – Opiekun Kościoła Świętego! Po cichu uważany też za Ministra Finansów. My czcimy go także jako Opiekuna Rodzin.
Święty Józefie, któryś spędził swe życie w cichości i pokorze, naucz mnie przyjmować z rąk Bożych wszystko, co boli, upokarza i umartwia, abym na wzór serca Jezusowego stał się cichy i pokorny sercem. Tak jak Ty.
X Jarosław
Categorised in: Ks. Jarosław Szymczak