Ostatnie dni pokazały mi, jak wielu z nas jest przemęczonych. Bardzo. A że funkcjonować trzeba, to wszelkie pokłady energii, a właściwie jej resztki, przeznaczone są na obowiązki konieczne. Rezerwy sił… mizerne. Z jakiegoś powodu nie chwalimy się tym (no bo czym się chwalić – brakiem sił? słabszym zdrowiem? ciężarem lat?). Milczymy. Albo się kamuflujemy, bo co sobie mogą o nas inni pomyśleć: że tacy słabi jesteśmy, że tacy mało odporni; tu przecież twardym trzeba być, a nie miękkim. Więc się izolujemy.
A to przecież takie ludzkie, takie oczywiste, takie z życia wzięte. I nie ma w tym nic dziwnego i zaskakującego. Ot, życie.
W tym wszystkim pouczenie dzisiaj otrzymujemy: „Najmilsi: Taka jest wola Boża, którą objawiono nam od początku, abyśmy się wzajemnie miłowali” (1J 3,11). Co znaczy, żebyśmy siebie też nawzajem przyjmowali. Pomagali sobie i wspierali się: modlitwą, dobrym słowem, herbatą, uśmiechem – jak tylko chcecie! Po to są przecież przyjaciele 🙂
Dorota
Categorised in: Dorota