Chociaż całe Utah to Rocky Mountains State, i jest położone wysoko, to tym razem przenosimy się znad jeziora w góry, które bardzo przypominają mi nasze Bieszczady.
Zatrzymujemy się w domku na szczycie góry, u siostry Stevena, Stany, i jej męża, Scotta. Planowana jest wyprawa na okoliczne szczyty wokół pobliskiej kotliny. Wyprawa na four wheels, czy po naszemu – na quadach.
Sama przejażdżka była niesamowita, ale największe wrażenie zrobiły na mnie widoki. Góry ciągnące się po horyzont i prawie zero śladów obecności człowieka. Cudowne miejsce na spędzenie czasu w samotności. Po raz kolejny dociera do mnie bezkres tego kraju. Jedzie się kilometrami i nie spotyka się żadnego domostwa czy osady.
Chwytam każdą taką chwilę samotności jak ryba powietrze, bo bez takiego czasu na samotność nie można dobrze przeżyć chwil, które są poświęcone słuchaniu innych.
Fr Jay
Categorised in: Ks. Jarosław Szymczak